Donald Tusk, przedstawiając swój program, wielokrotnie podkreślał, że zależy mu na opinii inwestorów i bezpieczeństwie naszych obligacji. – Gdybym nie miał pewności, że przedstawione przeze mnie działania przyniosą pozytywny efekt dla reputacji Polski i bezpieczeństwa naszych papierów dłużnych, nie proponowałbym ich – stwierdził premier.
Inwestorom słowa jednak nie wystarczają. – Po exposé widzieliśmy zakupy dokonywane przez inwestorów zagranicznych, ale oczekiwania były dosyć wygórowane i polscy inwestorzy byli przygotowani na pozytywny wydźwięk exposé – mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Piotr Kalisz z CitiHandlowego uważa, że silniejsza reakcja rynkowa będzie możliwa, gdy pojawi się konkretny plan wdrażania reform. Podobnie uważa Ernest Pytlarczyk z BRE Banku. – Gdy zaczną pojawiać się projekty ustaw, Polska może zacząć się wizerunkowo odrywać od Węgier – wyjaśnił ekonomista.
A powinny wpłynąć do parlamentu jak najszybciej. Inaczej, jak zaznacza Monika Kurtek z Banku Pocztowego, rynki finansowe i inwestorzy giełdowi mogą dość szybko „zapomnieć" o exposé, jeśli za zapowiedzianymi planami nie pójdą konkretne działania mające na celu ich wdrożenie w życie.
Zagranica podeszła do exposé ostrożnie. – Przemowę premiera oceniam umiarkowanie pozytywnie. Mówiąc o oszczędnościach fiskalnych i stopniowym podnoszeniu wieku emerytalnego, dotknął on właściwych obszarów – mówi Neil Shearing, ekonomista z firmy Capital Economics.