Xi Jinping przywitał Władimira Putina rosyjskim „zdrastwujtie". Gospodarz Kremla poczuł się zobowiązany i rzucił po chińsku „ni hao". Z poniedziałkowej wideokonferencji rosyjskiego i chińskiego przywódców upubliczniono jedynie ciepłe przywitanie, reszta odbywała się już za zamkniętymi drzwiami.
Chiński lider mówił m.in. o zbliżającej się 100. rocznicy Komunistycznej Partii Chin (będzie obchodzona 1 lipca) i „ścisłej współpracy i koordynacji działań" w kwestiach międzynarodowych z Rosją. Mówił też o wspólnej obronie „sprawiedliwości międzynarodowej".
Putin posunął się jeszcze dalej i stwierdził, że współpraca Rosji i Chin „odgrywa stabilizującą rolę w sprawach międzynarodowych" „w warunkach nasilającej się geopolitycznej turbulencji, łamania porozumień w dziedzinie kontroli nad zbrojeniami i zwiększającego się ryzyka konfliktów w różnych zakątkach świata".
O Stanach Zjednoczonych, przynajmniej w tej publicznej części spotkania, wprost nie wspominano. Ale rosyjskie media nie mają wątpliwości, że to konfrontacja z Waszyngtonem zmusza Rosję i Chin do zacieśniania współpracy. – Moskwa i Pekin nie mają wspólnych wartości, ale mają wspólnego przeciwnika – podsumowuje poniedziałkową rozmowę przywódców rosyjska „Niezawisimaja Gazieta".
Najważniejszym owocem rozmowy było przedłużenie chińsko-rosyjskiego porozumienia „o dobrym sąsiedztwie, przyjaźni i współpracy", które w 2001 roku początkujący wówczas prezydent Putin zawierał z ówczesnym przywódcą Chin Jiang Zeminem. To więcej niż porozumienie, gdyż dotyczy m.in. bardzo wrażliwego dla obu stron tematu – potencjału nuklearnego. Chiny i Rosja m.in. gwarantują sobie, że żadna ze stron porozumienia nie użyje broni nuklearnej jako pierwsza, ale nie będą też skierowywać przeciwko sobie rakiet strategicznych.