Stenogram wystąpienia Donalda Tuska
Premier Tusk przetrwał wczorajsze wotum zaufania. Dramaturgia głosowania wzmocniona popisami oratorskimi posłów mogła ujmować swoją teatralnością, ale ważniejsze od tego, co padło z sali, było to, czego premier głośno nie wypowiedział.
Ostatnie trzy lata swoich rządów Donald Tusk chce poświęcić na zmianę ustroju polityczno-gospodarczego Polski. To było główne przesłanie wystąpienia okrzykniętego drugim orędziem. Długa lista projektów, jakie przed sobą postawił rząd i które zyskały wczoraj wotum zaufania Sejmu, to ni mniej, ni więcej, tylko budowa w Polsce kapitalizmu państwowego. Systemu, w którym głównym graczem na rynku staje się państwo, a nie prywatny biznes.
Już w tej chwili mamy jeden z większych udziałów państwa w gospodarce w naszym regionie Europy. Premier chce to jeszcze zwiększyć. Ludzie z politycznego nadania, zarządy na telefon, stają się głównymi maklerami i decydują o kierunkach rozwoju gospodarki. Więcej kontroli, więcej interwencjonizmu i opieki socjalnej.
Ukoronowaniem nowego modelu państwa ma być państwowa spółka Inwestycje Polskie. Wielka instytucja zarządzająca funduszami i własnością spółek Skarbu Państwa. Moloch wszystkich molochów. Zanim zacznie obracać publicznymi pieniędzmi, zacznie się wyścig po synekury. Zaczną się lunche, wyjazdy – cudaczny taniec lobbystów, każdy z tysiącem pomysłów, jak „lewarować" państwowe pieniądze z korzyścią dla prywatnych projektów.