Procedura formalnej zmiany płci będzie nadzwyczaj prosta. Wystarczy wniosek o ustalenie płci złożony do sądu okręgowego. Chodzi o oświadczenie o tożsamości płciowej odmiennej od płci metrykalnej oraz orzeczenie wydane przez dwóch lekarzy ze specjalnością psychiatrii lub seksuologii tudzież po jednym lekarzu z każdej z tych specjalizacji stwierdzających, że wnioskodawca rzeczywiście uważa się za osobę innej płci.
Kowalski Jan, a może Janina
Decyzję musi wydać skład sędziowski liczący trzech sędziów zawodowych. Ustawa zakłada jednak, że ich rola ograniczy się praktycznie do zaakceptowania wniosku. „Sąd rozpoznający wniosek może poprzestać na oświadczeniu wnioskodawcy oraz orzeczeniach (lekarskich – red.), jeśli nie budzą one wątpliwości" – napisano w ustawie.
Projekt zakłada też, że urzędowa zmiana płci nie wymaga, by wnioskodawca wcześniej był poddany „jakiejkolwiek interwencji medycznej, zwłaszcza terapiom hormonalnym lub zabiegom chirurgicznym". Mówiąc krótko – wystarczy, by Jan Kowalski powiedział sądowi, że jest Janiną Kowalską, i przedstawił stosowne oświadczenie, np. od psychiatry, potwierdzające, że pacjent uważa się za kobietę. Uznanie takiego wniosku przez sąd jest podstawą do wydania nowego aktu urodzenia i zmiany imienia oraz nazwiska.
– Każdą głupotę można zawrzeć w projekcie ustawy, tylko zasadnicze pytanie brzmi: czy parlament jest od tego, by realizować fantazje posła Grodzkiej, czy od tego, by rozwiązywać realne problemy społeczne. Bo na razie pomysłów na uzdrowienie służby zdrowia czy budżetu ze strony Ruchu Palikota nie widać – komentuje poseł PiS Arkadiusz Czartoryski.
Po pierwszych reakcjach widać, że radykalny projekt Ruchu Palikota nie ma szans w Sejmie. O co więc chodzi? – To kolejna próba ratowania swojej egzystencji przez dołujący w sondażach Ruch Palikota. Takich projektów było wiele: ustawa o apostazji czy próba legalizacji marihuany – mówi dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW. – Sam Palikot był już przecież konserwatystą, później kapitalistą, wreszcie zadeklarowanym socjalistą. On walczy o życie, a przetrwanie daje mu odcinanie kuponów od wojny światopoglądowej.
Korekta płci obecnie
Korekta płci nie jest nowością dla polskich sądów. Nie ma wprost zapisanej procedury dotyczącej takiej korekty, ale w tych sprawach wykorzystywana jest jedna ze ścieżek procesu cywilnego, tzw. powództwo o ustalenie. Na podstawie art. 189 Kpc., który stanowi, że każdy kto ma w tym interes prawny może żądać „ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa". Pozytywny wyrok sądu cywilnego jest podstawą wpisania korekty płci do aktu stanu cywilnego jako tzw. wzmianki dodatkowej. Taka zmiana ma skutek na przyszłość. Pewną uciążliwością tego postępowania jest to, że pozwanymi są rodzice osoby żądającej korekty płci, stąd pojawiały się już wcześniej postulaty, by zastąpić tę procedurę tzw. postępowaniem nieprocesowym, jak np. przy stwierdzeniu nabycia spadku, gdzie krąg uczestników nie jest tak sformalizowany. —Marek Domagalski