Władysław Serafin, rocznik 1950, z wykształcenia ślusarz, od 14 lat prezes Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych. W kręgach PSL ma opinię niezatapialnego.
Demon szybkości bez prawa jazdy
Do Stronnictwa należy od początku lat 90. Ale być może jego kariera w PSL dobiegnie końca już na początku czerwca tego roku. Franciszek Stefaniuk skierował bowiem do krajowego sądu partyjnego wniosek o wykluczenie szefa kółek rolniczych.
Nie chodzi jednak o opisywaną w ostatnich dniach przez „Rz" tajemniczą historię jego rzekomej pożyczki dla Kółek, którą odbierał, przelewając na swoje konto pieniądze z państwowych dotacji. Według Stefaniuka ta akurat afera nie obciąża bowiem PSL. Pretekstem do pozbycia się Serafina z partii ma być brawurowa jazda i próba wprowadzenia w błąd policjantów z drogówki. Rozprawa została wyznaczona właśnie na początek przyszłego miesiąca.
Historia, która doprowadzi Serafina przed sąd partyjny i prawdopodobnie powszechny, wydarzyła się w na początku tego roku. Szef kółek rolniczych został zatrzymany przez patrol policji, gdy pędził przez Sieradz z prędkością 111 km na godzinę.
Gdyby przyjął mandat, pewnie nie byłoby sprawy, jednak postanowił wykpić się od kary. Wręczył policjantom legitymację z unijnymi pieczęciami i próbował im wmówić, że chroni go taki sam immunitet, jaki przysługuje europosłom.