Reporter głosuje, PO robi dobrą minę

Nie mamy sygnałów, aby karty do głosowania w wyborach na szefa Platformy pojawiły się w nielegalnym obrocie – zapewniają członkowie partyjnej komisji wyborczej w reakcji na tekst „Rz".

Aktualizacja: 06.08.2013 03:44 Publikacja: 06.08.2013 02:58

Lewa część karty do głosowania służy do głosowania korespondencyjnego, prawa – internetowego

Lewa część karty do głosowania służy do głosowania korespondencyjnego, prawa – internetowego

Foto: Rzeczpospolita

Wczoraj opisaliśmy nasze głosowanie w partyjnych wyborach Platformy Obywatelskiej przy użyciu dwóch kart wyborczych, które zdobyliśmy. Internetowo zagłosowaliśmy na Donalda Tuska, korespondencyjnie zaś – na Jarosława Gowina.

Nasze głosowanie to widowiskowa porażka Platformy, która wydała krocie na zabezpieczenie swoich wyborów.

Partia skupiła się przede wszystkim na zabezpieczeniu przed atakiem hakerów oraz przed podrabianiem kart do głosowania. Zupełnie nie doceniła niebezpieczeństwa, które wiąże się z wysłaniem kart do ponad 40 tysięcy czlonków Platformy w całym kraju. Część kart nie jest odbierana i wraca do centrali, część trafia w ręce ludzi, którzy nie są członkami PO. Według naszych informacji wytworzył się rynek wtórny obrotu kartami.

Partyjna komisja wyborcza zaprzecza.

– Wybory są zabezpieczone, natomiast któryś z członków PO musiał przekazać dziennikarzowi swoją kartę do głosowania. Nie mamy żadnych sygnałów, aby takich sytuacji było więcej – oświadczyła w rozmowie z Polską Agencją Prasową Krystyna Skowrońska (PO), szefowa partyjnej komisji, która ma czuwać nad przebiegiem wyborów. Jej zdaniem to „incydentalna sprawa".

PO nie ma jak sprawdzić, czy głosy oddali rzeczywiście jej działacze

Nasze głosowanie to jednak dobry argument dla Jarosława Gowina. Poseł Jacek Żalek, mąż zaufania Gowina przy partyjnej komisji wyborczej, twierdzi, że jeszcze przed rozpoczęciem głosowania zgłaszał uwagi co do poprawności wyborów.

– Pytałem komisję, jak weryfikować, czy głosy, które będą wracały, zostały rzeczywiście oddane przez członków PO. Komisja oświadczyła, że nie ma takich możliwości – mówi nam Żalek.

Tak "Rz" zagłosowała w wyborach na szefa PO\

Po naszym tekście oficjalna wersja Platformy brzmi: „To normalna sytuacja. Przecież w wyborach powszechnych także wyborca może przekazać swą kartę komuś innemu, kto zagłosuje podwójnie". W mediach wypowiadał się w ten sposób m.in. szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki.

Porównanie efektowne, tyle że całkowicie nietrafne. W wyborach powszechnych komisja wyborcza pilnuje, aby nikt nie oddał dwóch głosów. Sprawdza także, czy wyborca uprawniony jest do oddania głosu – a dziennikarz „Rz" uprawniony do głosowania w wyborach wewnętrznych PO uprawniony nie był.

Głosowanie przez Internet kończy się dzisiaj. Do 19 sierpnia działacze mają czas na nadesłanie pocztą głosów oddanych drogą korespondencyjną. Wyniki wyborów na szefa Platformy mają być znane po 20 sierpnia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, a.stankiewicz@rp.pl

Wczoraj opisaliśmy nasze głosowanie w partyjnych wyborach Platformy Obywatelskiej przy użyciu dwóch kart wyborczych, które zdobyliśmy. Internetowo zagłosowaliśmy na Donalda Tuska, korespondencyjnie zaś – na Jarosława Gowina.

Nasze głosowanie to widowiskowa porażka Platformy, która wydała krocie na zabezpieczenie swoich wyborów.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora