– Społeczeństwo powinno szerzej otworzyć oczy na nierówności w płacach – mówi Bożena Szydłowska z PO. Jest szefową skupiającej 57 posłanek i senatorek Parlamentarnej Grupy Kobiet, która forsuje projekt sejmowej uchwały wprowadzającej nowe święto państwowe. Miałby to być obchodzony 5 marca Dzień Równych Płac Kobiet i Mężczyzn.
W styczniu pisaliśmy już w „Rz", że pomysł wprowadzenia podobnego święta ma SLD. Jednak projekt Grupy Kobiet ma większe szanse na realizację. Pod projektem oprócz PO podpisały się pojedyncze posłanki PSL i SLD, a pomysł może liczyć na poparcie rządu i władz PO.
Dlaczego święto miałoby przypaść 5 marca? Bo według europejskich statystyk kobieta, by osiągnąć poziom zarobków mężczyzny z ubiegłego roku, musi pracować dwa miesiące dłużej. Od kilku lat w UE w dniu zrównania zarobków obchodzi się Dzień Równej Płacy. Przykładowo przed rokiem przypadł on 28 lutego. Tego dnia organizowane są seminaria, konferencje i odbywają się premiery kampanii internetowych.
Parlamentarna Grupa Kobiet wybrała dzień 5 marca, bo wtedy europejskie święto obchodzono po raz pierwszy w 2011 roku. Pomysł zgłosiła przed tygodniem podczas uroczystości nadania jednej z sejmowych sal imienia przedwojennej socjalistki Zofii Moraczewskiej. – Została patronką sali w Sejmie jako pierwsza kobieta. To pokazuje, że obecność kobiet w życiu publicznym jest coraz większa. Jednak wciąż jest tu dużo do zrobienia, podobnie jak w dziedzinie równości płac – mówi Szydłowska.
Według danych GUS z 2011 roku mężczyźni zarabiają lepiej od kobiet o 17,7 procent. Ostatnie badanie Komisji Europejskiej oszacowało tę dysproporcję niżej, bo tylko na 6,9 proc.