Wygląda na to, że rząd Ewy Kopacz będzie zdecydowanie bardziej lewicowy niż gabinet Donalda Tuska. Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk, który zastąpił w Sejmie konserwatystę Marka Biernackiego, potwierdził wczoraj, że Michał Królikowski nie będzie już u niego wiceministrem.
Niezależnie jednak od tego, jak dalece rząd pójdzie na lewo, układ sił w Sejmie niewiele się zmienia.
Nadal nie będzie większości do uchwalenia ustaw o charakterze ideologicznym, np. o związkach partnerskich, czy m.in. ustawy o in vitro, która jest niezbędna do ratyfikowania konwencji bioetycznej.
Ważą się też losy konwencji przeciw przemocy. Nad jej ratyfikacją posłowie debatowali w środę wieczorem i zgłosili tyle poprawek, że sprawa ponownie wraca do połączonych komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz zagranicznej. A ponieważ komisje nie mają w planach posiedzenia w tym tygodniu, głosowanie nad ratyfikacją tego dokumentu ponownie się odwlecze.
Los ustaw obyczajowych jest w rękach konserwatystów z Platformy