Reklama

Amerykański bank centralny będzie kolejną ofiarą Donalda Trumpa?

Po raz pierwszy we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych prezydent rozważa zwolnienie prezesa banku centralnego. Rynki finansowe są mocno zaniepokojone możliwym odwołaniem Jerome’a Powella przez Donalda Trumpa.

Publikacja: 17.07.2025 13:10

Donald Trump i Jerome Powell

Donald Trump i Jerome Powell

Foto: REUTERS/Carlos Barria

Zebrani w środę w Gabinecie Owalnym republikańscy kongresmeni byli świadkami niezwykłej sceny. Donald Trump zaczął przed nimi wymachiwać projektem listu, który zawiera decyzję o pozbawieniu stanowiska Jerome’a Powella. Gdy wiadomość wyciekła poza mury Białego Domu, dolar przejściowo stracił aż 1,2 proc. swojej wartości wobec najważniejszych zagranicznych walut. I choć później prezydent zapewniał, że zmiana szefa banku centralnego jest na tym etapie „mało prawdopodobna”, to nie uspokoił inwestorów. Przejawem tego jest słabość dolara, który w ciągu roku stracił ponad 6 proc. w stosunku do złotego. A także bardzo wysoka rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji, która wynosi 4,47 proc. wobec 2,69 proc. dla porównywalnych niemieckich walorów. Takiej premii rynki finansowe domagają się za ryzyko zakupu amerykańskiego długu.

A ryzyko rośnie, bo narastają wątpliwości, czy Rezerwa Federalna będzie mogła obronić wartość amerykańskiej waluty. Trump coraz usilniej domaga się obniżenia przez Powella stóp procentowych. Liczy, że w ten sposób wyrwie z marazmu amerykańską gospodarkę i spełni obietnicę „złotego wieku” dla Stanów Zjednoczonych.  

Rezerwa Federalna prowadzi niezwykle kosztowny remont swojej siedziby

Powell jednak odmawia, bo inflacja w USA zamiast spadać, rośnie. W czerwcu w ujęciu rocznym osiągnęła już 2,7 proc. wobec 2,5 proc. w maju. Zdaniem wielu ekonomistów to pierwsze efekty wprowadzonych przez Biały Dom karnych ceł, co przekłada się na wzrost cen produktów importowanych, w szczególności żywności. 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Big Beautiful Bill, czyli Donald Trump oszukał swoich wyborców

Kadencja Powella mija w maju przyszłego roku, choć może on później jeszcze pozostać w radzie Rezerwy Federalnej przez kolejne trzy lata. Teoretycznie prezydent nie może wcześniej zwolnić szefa banku centralnego, chyba że za pospolite przestępstwa. Jednak Trump, który sam mianował Jerome’a Powella w trakcie swojej pierwszej kadencji w 2017 roku, zaczął rozumować w tym kierunku. Chodzi o remont przeszło 100-letniej siedziby Rezerwy Federalnej, którego koszty (2,5 mld dol.) już przekraczają zakładane nakłady co najmniej o 700 mln dol. Powell tłumaczy, że zrezygnował już z szeregu planowanych udogodnień. Trump, swoim zwyczajem, daje jednak do zrozumienia, że nie wyklucza tu zarzutów o defraudację środków publicznych.

Reklama
Reklama
Tak kształtował się rzeczywisty kurs dolara między 2000 a 2023 rokiem

Tak kształtował się rzeczywisty kurs dolara między 2000 a 2023 rokiem

Foto: PAP

Sąd Najwyższy jest wypróbowanym sojusznikiem Donalda Trumpa w umacnianiu władzy prezydenta

W trakcie minionych sześciu miesięcy Trump już wielokrotnie pokazał, że jest w stanie skutecznie złamać obowiązujące prawo. Mechanizm zawsze był ten sam: odwołanie do Sądu Najwyższego, gdzie stosunkiem 6 do 3 popierają prezydenta przychylni mu sędziowie. 

Sprawa Powella jest jednak bardziej złożona. Stany Zjednoczone są zadłużone po uszy. Zobowiązania kraju wynoszą już 37 bilionów dolarów, jakieś 121 proc. PKB. W Unii Europejskiej tylko Grecja i Włochy mają relatywnie większe obciążenia. Niedawno przyjęta ustawa o finansach publicznych, Big Beautiful Bill, poprzez masowe cięcia podatków zwiększy ten dług o przynajmniej trzy biliony dolarów w perspektywie kolejnych 10 lat. To wszystko powoduje, że narasta ryzyko wpadnięcia Stanów Zjednoczonych w pętlę zadłużenia. Już teraz każdego roku Waszyngton musi przeznaczyć przynajmniej bilion dolarów na obsługę długu. To więcej, niż wynoszą roczne wydatki kraju na obronę. Jeśli jednak z powodu obaw o wzrost inflacji inwestorzy będą domagali się coraz większej premii za zakup amerykańskiego długu, te nakłady mogą gwałtownie wzrosnąć. A nawet wymknąć się spod kontroli. To z tego głównie powodu wielu w otoczeniu Trumpa stara się przekonać prezydenta, aby nie zmieniał prezesa Rezerwy Federalnej.

Czytaj więcej

Pożegnanie z globalizacją. Na szczycie UE pogodzono się z cłami Donalda Trumpa

Ale już same komentarze Białego Domu w tej sprawie są potencjalnie mocno szkodliwe. Wskazują bowiem, że nawet jeśli Powell dotrwa do końca swojej kadencji, to na jego następcę amerykański przywódca mianuje osobę skłonną wykonywać jego polecenia. Zamiast dbać o siłę dolara, będzie promować niską cenę pieniądza i przynajmniej czasowo szybszy wzrost gospodarczy. 

Zebrani w środę w Gabinecie Owalnym republikańscy kongresmeni byli świadkami niezwykłej sceny. Donald Trump zaczął przed nimi wymachiwać projektem listu, który zawiera decyzję o pozbawieniu stanowiska Jerome’a Powella. Gdy wiadomość wyciekła poza mury Białego Domu, dolar przejściowo stracił aż 1,2 proc. swojej wartości wobec najważniejszych zagranicznych walut. I choć później prezydent zapewniał, że zmiana szefa banku centralnego jest na tym etapie „mało prawdopodobna”, to nie uspokoił inwestorów. Przejawem tego jest słabość dolara, który w ciągu roku stracił ponad 6 proc. w stosunku do złotego. A także bardzo wysoka rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji, która wynosi 4,47 proc. wobec 2,69 proc. dla porównywalnych niemieckich walorów. Takiej premii rynki finansowe domagają się za ryzyko zakupu amerykańskiego długu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Budżet Unii Europejskiej: mistrzowski ruch Piotra Serafina
Polityka
Ukraina: Kolejna Julia szefem rządu
Polityka
Wielka Brytania będzie jak Ekwador, Austria i Brazylia. Zagłosują już 16-latki
Polityka
Donald Trump traci w oczach Amerykanów. Zaszkodziła mu sprawa Jeffrey'a Epsteina
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Polityka
Sondaż: Donald Trump ma problem ze swoją flagową polityką
Reklama
Reklama