Wtorek, 3 czerwca, jest już po wyborach prezydenckich. Wystąpienie premiera Donalda Tuska przed posiedzeniem Rady Ministrów. Atmosfera jest szczególna – koalicja rządząca przeżyła największy wstrząs, odkąd powstała. Premier ogłasza kalendarz: w lipcu ocena pracy każdego z ministrów, a w sierpniu – zgodnie z informacjami „Rzeczpospolitej” – rekonstrukcja. – Jak to mawiają klasycy, dobrzy nie mają się czego obawiać – podsumowuje.
Czy minister Adam Bodnar należy do tych „dobrych” i utrzyma stanowisko? Jego wejście do rządu kilkanaście miesięcy temu przez liczne środowiska, które przez wiele lat rządów PiS wspierały KO w sprawach praworządności, było uznawane za jedną z najlepszych decyzji kadrowych Donalda Tuska. Oczekiwania były ogromne.
Czytaj więcej
Lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, przedstawił w serwisie X cztery postulaty, ja...
Adam Bodnar i pytania o rozliczenia
Atmosferę wokół ministra sprawiedliwości w ostatnich dniach podgrzała publikacja „Newsweeka”, który w poniedziałek – tuż po wyborach prezydenckich – napisał, że Bodnar może szybko pożegnać się z rządem, a zastąpić go może Roman Giertych. Co ciekawe, już 15 stycznia 2025 r. „Newsweek” pisał, że Tusk miał być „wściekły” na Bodnara i że może wysłać do resortu Giertycha, by ten go „motywował". Wtedy to się nie zmaterializowało, ale pogłoski o dużo słabszej niż na starcie kadencji pozycji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego rzeczywiście krążyły od kilku miesięcy. Główny zarzut? – Niska efektywność w rozliczaniu PiS – sugeruje nasz rozmówca zbliżony do kręgów rządowych.