Rozmawiamy o reformie szpitali, wydaje się jednak, że system ochrony zdrowia w Polsce wymaga głębszych zmian, chociażby ze względu na to, że się starzejemy. Potrzebne są też dodatkowe nakłady finansowe na profilaktykę. Czy ma pani wizję długoterminowych zmian?
Marzeniem każdego ministra zdrowia jest w większym stopniu zapobiegać niż leczyć. To, co jest dla mnie ważne i co ma się wydarzyć w tym roku w kontekście długofalowej polityki zdrowotnej w Polsce i kształtowania systemu ochrony zdrowia, to start programu Moje Zdrowie. Ma on zacząć funkcjonować od maja. Mam jednak świadomość, że jako duże systemowe rozwiązanie, obejmujące całą populację od 20. roku życia, musi być wdrażany etapami i nie od razu będzie taki, jak wyobrażam sobie, że powinien być.
Jakie są założenia tego programu?
Każdy z nas po ukończeniu 20. roku życia co kilka lat będzie przechodzić bilans zdrowia. Podstawą ma być ankieta, którą będzie można wypełnić samodzielnie za pośrednictwem internetowego konta pacjenta (IKP) lub z pomocą pielęgniarki w POZ. Na podstawie odpowiedzi otrzymamy zestaw badań diagnostycznych, który będzie szerszy niż w dotychczasowym programie Profilaktyka 40+. Kluczowe jest jednak to, że wszystkie wyniki badań będą wracać do lekarza rodzinnego.
To na szczeblu podstawowej opieki zdrowotnej zapadnie decyzja, czy konieczna jest dalsza diagnostyka i leczenie pacjenta, albo dodatkowe interwencje profilaktyczne, takie jak: edukacja zdrowotna, szczepienia, cytologia, mammografia, kolonoskopia w tzw. ramach indywidualnego planu zdrowotnego, czy potrzebna jest wizyta kontrolna i omówienie wyników badań, czy może wystarczy kontakt SMS z informacją, że wszystko jest w porządku.
Co więcej, wszystkie wyniki będą raportowane do IKP, a to znaczy, że za zgodą pacjenta będą mieli do nich dostęp także inni lekarze, także specjaliści. Koniec noszenia papierowych wyników badań i wielokrotnego powtarzania tych samych w krótkim okresie.
Program Moje Zdrowie jest pomyślany w taki sposób, że im pacjent starszy, tym bilans zdrowotny będzie częstszy. Oczywiście nie chodzi o to, żeby badać pacjentów tylko od bilansu do bilansu. Jeśli wyniki badań wykażą problemy zdrowotne, to lekarz ustali indywidualny plan dalszej diagnostyki i leczenia dla pacjenta.