Ukraina na barkach Europy

Po poniedziałkowej rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem Donald Trump wycofuje się z żądania bezwarunkowego zawieszenia broni i zapowiedzi nałożenia nowych sankcji na Rosję.

Publikacja: 20.05.2025 21:54

Trump szybko wpadł w pułapkę Kremla, zgadzając się na rozmowy bez przerwania działań wojennych. A w

Trump szybko wpadł w pułapkę Kremla, zgadzając się na rozmowy bez przerwania działań wojennych. A w miniony poniedziałek z ulgą zapowiedział, że w ogóle rezygnuje z roli pośrednika w tej sprawie i chętnie widziałby w niej papieża Leona XIV.

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

Steven Pifer nie pracuje już w amerykańskiej dyplomacji, więc może mówić otwarcie, jak sprawy się mają. – Ta rozmowa z Trumpem okazała się zwycięstwem Putina. Jasno powiedział, że nie dojdzie w przewidywalnej przyszłości do zawieszenia działań wojennych. Rosja będzie kontynuowała wojnę. W odpowiedzi na to nie zostaną zaś nałożone przez Amerykę dodatkowe sankcje – oświadczył były ambasador USA w Kijowie, a dziś wykładowca Uniwersytetu Stanforda. 

W sobotę, 10 maja zebrani w ukraińskiej stolicy przywódcy Polski, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii uzgodnili, że od poniedziałku, 12 maja nałożą na Moskwę nowe, daleko idące sankcje, jeśli do tego czasu Putin nie zgodzi się na zawieszenie broni. Połączył się wówczas z nimi telefonicznie Trump i zadeklarował, że podziela europejskie stanowisko. 

Nawet bez Ameryki Europa jest gotowa do nałożenia nowych sankcji na Rosję

Ta transatlantycka jedność trwała jednak tylko dobę. Trump szybko wpadł w pułapkę Kremla, zgadzając się na rozmowy bez przerwania działań wojennych. A w miniony poniedziałek z ulgą zapowiedział, że w ogóle rezygnuje z roli pośrednika w tej sprawie i chętnie widziałby w niej papieża Leona XIV. Amerykański prezydent powiadomił też o zmianie swojej strategii w odrębnych rozmowach telefonicznych przywódców Francji, Niemiec, Włoch, Finlandii i Unii Europejskiej. 

Czy i Europejczycy opuszczą w tej sytuacji Ukrainę? Na razie nie ma o tym mowy. O tym zapewnił jeszcze w poniedziałkową noc kanclerz Niemiec Friedrich Merz. – Jest oczywiste, że Putin gra na czas – oświadczył już we wtorek w Brukseli niemiecki minister obrony Boris Pistorius. 

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Co wynika z rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem?

Szefowie resortów obrony, ale także spraw zagranicznych krajów UE zebrali się w belgijskiej stolicy, aby formalnie zatwierdzić uzgodniony już wcześniej na poziomie ambasadorów 17. pakiet sankcji. Ale jest on skromny: zasadniczo nakłada restrykcję na rosyjską flotę cieni, dzięki której Moskwa nielegalnie eksportuje ropę i gaz. 

Znacznie ważniejsze jest to, że szykowany jest dalej idący, 18. pakiet sankcyjny, który być może zostanie już wprowadzony w życie w czwartek. W ten sposób Europa nie tylko dotrzymałaby danego przed dwoma tygodniami słowa, ale też radykalnie odeszła od amerykańskiej polityki.

Tym razem kluczem ma być ograniczenie dochodów Rosji z eksportu ropy i gazu. Stanowią one 60 proc. przychodów rosyjskiego budżetu. Bruksela zamierza obniżyć – z 60 USD za baryłkę do być może 50 USD – dopuszczalną cenę, po jakiej może być kupowany przez kraje trzecie ten surowiec. Ta cena ma być zaproponowana krajom G7 w najbliższych dniach.

Czy Ameryka w to wejdzie – nie wiadomo. Jeśli propozycja zostanie przyjęta, tankowce, które wiozą surowiec po wyższej cenie, nie będą mogły zawijać do zachodnich portów czy być ubezpieczone.

Jednocześnie UE chce wprowadzić dodatkowe sankcje na flotę cieni.

Zamrożone mają być aktywa spółki operującej gazociągiem Nord Stream 1 i 2. Ten pierwszy nie działa od 2022 r., drugi nie działał nigdy. Chodzi jednak o to, aby potencjalni zagraniczni inwestorzy nie angażowali się w Rosji w obawie, że i oni stracą swoje aktywa. Wreszcie nowy pakiet nowych sankcji ma zaostrzyć restrykcje wobec rosyjskiego sektora finansowego.

Do tych środków dołączyła się we wtorek Wielka Brytania, zapowiadając około 100 nowych środków sankcyjnych. – Wzywamy Rosję, aby natychmiast doprowadziła do bezwarunkowego zawieszenia broni, co stworzy warunki do rozmów pokojowych – powiedział szef brytyjskiej dyplomacji David Lammy. Wśród wprowadzonych restrykcji jest 46 rosyjskich banków, petersburska giełda papierów wartościowych oraz rosyjska agencja ubezpieczania wkładów bankowych. Na karnej liście znaleźli się też producenci komponentów do budowy rakiet średniego zasięgu stacjonujących m.in. w obwodzie królewieckim. 

Nawet jeśli Ameryka wstrzyma pomoc wojskową dla Ukrainy, front się nie załamie – twierdzi waszyngtoński IISS

Czy to wszystko powstrzyma Putina? Na krótką metę to wątpliwe. Tym bardziej że w omawianych środkach zabrakło rozwiązania „atomowego”: nałożenie 500-proc. ceł na te kraje, które – jak Indie czy Chiny – sprowadzają rosyjską ropę. Taka propozycja znajduje się w amerykańskim Senacie i ma poparcie 80 proc. jej członków. Raczej nie ma jednak szans, aby bez błogosławieństwa Trumpa została zatwierdzona.

Sama Europa przynajmniej na razie nie ma zaś odwagi sięgnąć po środki, które de facto wywołają światową wojnę handlową. Pozostaje też pytanie, czy Brukseli uda się całkowicie wstrzymać import rosyjskiego gazu. W ub.r. kraje Unii wydały na ten cel 21 mld euro, więcej niż w tym czasie wynosiły środki krajów „27” na wsparcie działalności ukraińskiego państwa.

Jednak w dłuższej perspektywie stan rosyjskiej gospodarki nie wygląda ciekawie. Szwedzki ekonomista Anders Aslund mówi, że do końca roku Moskwa wyczerpie tzw. fundusz dla przyszłych pokoleń. Skurczył się on już ze 117 mld USD w 2021 r. do 31 mld USD teraz. 

Czytaj więcej

Europa między Trumpem a Putinem

Przed Europą staje jeszcze poważniejsze wyzwanie: co jeśli Trump wstrzyma także wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Prestiżowy waszyngtoński instytut IISS twierdzi, że byłby to dla Kijowa bardzo poważny cios, ale nie taki, który doprowadziłby do załamania frontu. Dziś 40 proc. uzbrojenia używanego przez Ukraińców pochodzi z miejscowej produkcji, 30 proc. jest dostarczanych przez Europejczyków i tyleż samo przez Amerykanów. W niektórych obszarach, jak dane wywiadowcze pozwalające na precyzyjne uderzenie wgłąb rosyjskiego terytorium czy obrona przeciwlotnicza, amerykańskie wsparcie jest jednak niezastąpione. Tylko pochodzące z USA systemy Patriot pozwalają np. na powstrzymanie rosyjskich rakiet balistycznych. 

Mimo wszystko wydatki na obronę i produkcja uzbrojenia w krajach europejskich szybko rosną. Komisarz ds. obrony Andrius Kubilius powiedział np., że tym roku Unia przekaże Ukrainie 2 mln pocisków artyleryjskich 155 mm. W 2021 r. cała ich produkcja w UE wynosiła 300 tys. sztuk. 

Nie da się jednak wykluczyć, że Trump pójdzie dalej i zakaże Europejczykom przekazywania Ukrainie amerykańskiego sprzętu wojskowego czy jego zakupu od amerykańskich producentów z myślą o pomocy dla Kijowa. W trakcie rozmowy z Putinem Trump sygnalizował możliwość dalszej normalizacji relacji z Rosją niezależnie od rozwoju wojny z Ukrainą. 

Steven Pifer nie pracuje już w amerykańskiej dyplomacji, więc może mówić otwarcie, jak sprawy się mają. – Ta rozmowa z Trumpem okazała się zwycięstwem Putina. Jasno powiedział, że nie dojdzie w przewidywalnej przyszłości do zawieszenia działań wojennych. Rosja będzie kontynuowała wojnę. W odpowiedzi na to nie zostaną zaś nałożone przez Amerykę dodatkowe sankcje – oświadczył były ambasador USA w Kijowie, a dziś wykładowca Uniwersytetu Stanforda. 

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Radykalne kroki liberalnego gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma
Polityka
Obawy o zdrowie Joe Bidena. Podczas debaty w 2024 roku „to nie było zmęczenie ani nieprzygotowanie”
Polityka
Rozmowy pokojowe z Rosją. Ukraińcy wyznaczyli Zełenskiemu czerwone linie
Polityka
Brytyjczycy wybierają Unię. Porozumienie zawarte w Londynie
Polityka
Ukraińcy zaniepokojeni. „Czasy proukraińskiego prezydenta w Polsce dobiegają końca"