Reklama

Prezenty Merkel dla Erdogana

Turcja jest tak istotna dla zahamowania fali imigrantów, że najważniejszy przywódca UE odwiedza ten kraj w czasie kampanii wyborczej.

Aktualizacja: 19.10.2015 12:15 Publikacja: 18.10.2015 20:59

Prezenty Merkel dla Erdogana

Foto: AFP

Kanclerz Angela Merkel była krytykowana we własnym kraju, że wybiera się do prezydenta Recepa Erdogana dwa tygodnie przed przyśpieszonymi wyborami do parlamentu tureckiego. By zapewnić swojej partii AKP zwycięstwo, Erdogan sięga bowiem po bezwzględne metody, uderzając przede wszystkim w Kurdów.

Dzień przed niedzielną wizytą kanclerz zapowiedziała w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung", że niezależnie od rozwoju wydarzeń w Turcji wyraźnie poprze nadanie temu krajowi statusu państwa bezpiecznego (co jest zresztą zgodne z pomysłami Brukseli).

Taki status oznacza po pierwsze, że Europa uznaje Turcję za państwo, w którym nie ma prześladowań politycznych. Po drugie zaś, że nie przyjmuje stamtąd (miejscowych) uchodźców. Zdaniem krytyków to dowód na to, że Merkel przymyka oko na łamanie wartości – antykurdyjskie działania Erdogana – bo ma ważniejszy, pragmatyczny, cel: powstrzymanie uchodźców z Syrii i Iraku, których są w Turcji dwa miliony i coraz więcej z nich zamierza się przenieść do Niemiec.

Erdogan oczekiwał spełnienia jeszcze trzech postulatów: 3 miliardów euro na utrzymanie u siebie syryjskich i irackich uchodźców, ożywienia negocjacji o wstąpieniu do UE oraz ułatwień wizowych dla Turków.

O zniesieniu wiz jednak nie ma mowy. Merkel zapowiedziała w niedzielę w Stambule, że poprze „przyśpieszenie procesu" ich wydawania. Na ożywienie negocjacji zgodę wyraził już szczyt przywódców UE, który odbył się pod koniec tygodnia w Brukseli. Obiecał też „znacznie zwiększyć swoje zaangażowanie finansowe w Turcji".

Reklama
Reklama

– Skutek wspierania Erdogana będzie odwrotny od zakładanego, liczba uchodźców jeszcze wzrośnie – napisał w dzienniku „Die Welt" pisarz Moritz Rinke, oburzony zezwalaniem Erdoganowi na atakowanie Kurdów w Syrii, którzy mają teoretycznie ten sam cel co Zachód – pokonanie dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego.

Część niemieckich komentatorów podkreśla, że Merkel nie pojechała wspierać w tureckich wyborach partii Erdogana AKP, ale dlatego że jest pod wielkim naciskiem we własnej partii, by wreszcie coś zrobić z kryzysem migracyjnym. Ostatni sondaż dla „Bild am Sonntag" pokazuje, że CDU/CSU mają najniższe notowania od połowy 2013 r. – w ciągu tygodnia spadły one o kolejny punkt procentowy (do 37 proc.).

– Wizyta nie ma nic wspólnego z naszymi wyborami, jest zaś dowodem na to, w jakiej panice są europejscy przywódcy. Dla Merkel to musi być trudne, bo ona nie lubi Turcji, a w szczególności Erdogana – mówi „Rz" Emre Göner, profesor stosunków międzynarodowych na uniwersytecie Bilgi w Stambule.

Jego zdaniem AKP i Erdogan nie liczą na poprawienie wyniku wyborczego, bo opinia publiczna nie jest pod wrażeniem tej wizyty. – Niezależnie od tego, co Merkel u nas mówi, Turcy się od tego lepiej nie poczują. Po prostu nie mogą. Jej wizerunek jest tu okropny – dodaje Göner.

Polityka
Kontrowersyjna decyzja Pete'a Hegsetha. „New York Times” pozwał Pentagon
Polityka
Federica Mogherini zrezygnowała ze stanowiska rektorki Kolegium Europejskiego
Polityka
Afera korupcyjna ożywiła ukraińską politykę. Opozycja uderza w Wołodymyra Zełenskiego
Polityka
Połowa Europejczyków uważa Trumpa za wroga Europy. Polacy ufają prezydentowi USA
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Kogo jeszcze zmiecie korupcyjny skandal? Afera w samym środku Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama