W poniedziałek w Waszyngtonie odbędzie się inauguracja Donalda Trumpa, który zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Czego możemy się spodziewać po powrocie Trumpa do Białego Domu? - pytał swego rozmówcę Jacek Nizinkiewicz.
- Przede wszystkim zaczniemy urealniać nasze myślenie o świecie, które jest myśleniem, jakie zatrzymało się na poziomie lat 80. i 90., ostatniego etapu zimnej wojny oraz następnej dekady, w której ekspansja ekonomiczna, polityczna i cywilizacyjna Stanów Zjednoczonych była nieograniczona, znaczona i wojnami na Bliskim Wschodzie, i atakiem na Jugosławię, i globalizacją światowej gospodarki – odparł prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Czytaj więcej
- Według tego, co prezydent Trump zapowiadał, powinniśmy jutro mieć koniec wojny na Ukrainie, kon...
Dodał, że - mówiąc w skrócie - tamten świat „zbankrutował mniej więcej ok. roku 2008, 2009 w wymiarze ekonomicznym”, co zrodziło „różnego rodzaju konsekwencje polityczne”. - Amerykańskie wybory i amerykańska polityka są oczywiście rywalizacją idei, chociaż to nie one dominują. Wszak konserwatywni członkowie partii demokratycznej od wielu republikanów zbyt się nie różnią, natomiast jest to także wielka rywalizacja gigantycznych grup kapitałowych o skali nieznanej w Polsce, przy niemal nieograniczonych metodach finansowania amerykańskiej polityki - dodał.
Donald Trump ponownie prezydentem USA. Co to oznacza dla Polski?
Politolog wskazał, że Donald Trump jest związany z tą częścią amerykańskiej gospodarki, która wiązała się z tradycyjnym przemysłem i surowcami takimi jak ropa czy gaz. - Mało kto pamięta, że być może jego największym politycznym sukcesem w pierwszej kadencji było to, że wymusił na Chinach podpisanie gigantycznych kontraktów - na ponad 100 miliardów dolarów - na zakup ropy i produktów rolnych w Stanach Zjednoczonych - podkreślił.