– Nie przywiązuję się do obecnych sondaży, bo przed nami cała kampania – odpowiedziała Biejat na pytanie, dlaczego zdecydowała się na start w wyborach prezydenckich, mimo niewielkich szans na zwycięstwo. Przypomniała przy tym swój wynik w wyborach samorządowych w Warszawie. – Skończyłam z wynikiem 12 proc. dla mnie i kilkudziesięcioma radnymi w dzielnicach i Radzie Miasta – zauważyła.
Senatorka zapowiedziała, że jej kampania skupi się na codziennych problemach Polaków. – To stawianie człowieka w centrum polityki, bo zbyt długo politycy zajmują się sobą. Dziś najważniejsze jest to, by każdy Polak i Polka mieli za co żyć, miał dach nad głową, nie musiał oddawać połowy pensji na spłatę kredytu za mieszkanie – jeśli w ogóle ma zdolność, by go zaciągnąć; żeby miał gdzie pójść do lekarza lub wysłać dziecko do żłobka. – tłumaczyła.