10 sierpnia pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie doszło — jak co miesiąc — do awantury, połączonej z przepychankami i wyzwiskami.
Oprócz polityków PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele, pozbawionych po utracie władzy policyjnej ochrony, pod pomnikiem pojawili się działacze Komitetu Obrony Demokracji, Obywatele RP i Lotnej Brygady Opozycji. I jak co miesiąc prezes PiS złożył wieniec upamiętniający ofiary, a druga strona — wiązanki z szarfami z napisami obraźliwymi głównie wobec Lecha Kaczyńskiego.
Prezes PiS i politycy jego partii te wieńce i wiązanki konsekwentnie niszczą, co spowodowało wpłynięcie do Sejmu co najmniej czterech wniosków o uchylenie im immunitetu z powodu wydarzeń podczas miesięcznic, a policja prowadzi trzy postępowania w sprawie zniszczenia wieńca złożonego pod pomnikiem smoleńskim.
Podczas ostatniej z miesięcznic Jarosław Kaczyński zwyzywał jednego z działaczy Obywateli RP i Komitetu Obrony Demokracji, nazywając go "putinowską szmatą".