„Plan dla Afryki”. Włosi chcą zająć miejsce Francuzów

Giorgia Meloni spotkała się z przywódcami 26 krajów afrykańskich i kilkunastu organizacji międzynarodowych. Chce przekształcić Włochy w pomost łączący Europę z Afryką.

Publikacja: 30.01.2024 03:00

Giorgia Meloni

Giorgia Meloni

Foto: AFP

Półtora roku od objęcia władzy liderka Braci Włochów (FdI) ma powody do zadowolenia. Z 29 proc. poparcia w sondażach jej ugrupowanie idzie po zwycięstwo w wyborach europejskich w czerwcu. Ma też zdecydowaną przewagę nad swoimi partnerami koalicyjnymi: Ligą Matteo Salviniego (9 proc.) i Forza Italia (7 proc.) zmarłego w zeszłym roku Silvio Berluscioniego. Salvini od wielu miesięcy próbuje przebić Meloni radykalizmem, w szczególności gdy idzie o kwestie migracji. Na razie jednak nie przynosi to skutków. Forza Italia, ugrupowanie o charakterze wodzowskim, nie potrafiła odnaleźć się po śmierci charyzmatycznego przywódcy,

Podzielona jest także opozycja, na którą składa się umiarkowana Partia Demokratyczna i populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd. Od drugiej wojny światowej średnia trwania włoskich rządów nie przekracza roku, ale Meloni nie musi na razie czuć się zagrożona.

Czytaj więcej

Odpychająca Europa. Niechęć do przyjmowania imigrantów ponad podziałami

Na tym błękitnym niebie pojawiają się jednak dwie poważne chmury. Jedną z nich jest brak wzrostu gospodarczego w kraju, który od przeszło czterech dekad mierzy się z poważnymi problemami strukturalnymi, w tym z ociężałą biurokracją i zapaścią demograficzną. Co prawda Rzym otrzymuje kolejne transze z pakietu 194 mld euro Funduszu Odbudowy (żaden kraj nie może liczyć na tak ogromne środki), ale źle wykorzystane, nie przyczyniają się one do poprawy koniunktury.

Drugim problemem jest nielegalna imigracja, centralny punkt w programie skrajnej prawicy. W zeszłym roku do włoskich wybrzeży dotarło 160 tys. uciekinierów, o 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Takiej fali Włochy nie widziały od kryzysu migracyjnego w 2015 r.

„Plan dla Afryki”, jaki w poniedziałek w Rzymie przedstawiła Meloni, ma pomóc rozwiązać te problemy. Premier chce, aby punktem wyjścia były kontrakty zawierane z krajami afrykańskimi jak „równy z równym”, a nie – jak to bywało – eksploatacja bogactw afrykańskich przez Europejczyków.

Czytaj więcej

Francja, Rosja i Chiny nie chcą wzmocnienia Włoch

Program nosi imię Enrico Mattei, legendarnego szefa grupy energetycznej ENI, który rozwijał inwestycje w Afryce. Odcięte od dostaw z Rosji Włochy już poszły tą drogą. Zawarły z Algierią szereg porozumień o dostawach gazu, dzięki którym z tego kraju będzie sprowadzanych 38 proc. zapotrzebowania Włochów na ten surowiec. Z kolei w Libii ENI zawarł umowę o wartości 8 mld euro na rozwój wydobycia gazu.

Plan Meloni jest jednak też pochodną trwającej od wielu dziesięcioleci francusko-włoskiej rywalizacji, także o Afrykę. Paryż zakończył niedawno misję pokojową w krajach Sahelu i musiał pogodzić się z rosnącymi wpływami Kremla, w szczególności w Czadzie, Mali, Nigrze i Republice Środkowoafrykańskiej.

Włosi ambicji wojskowych nie mają. Stawiają na biznes. Wierzą, że ich kraj nie ma opinii postkolonialnej potęgi, jaka miałaby być udziałem Francji. Jednak z długiem wartym 140 proc. PKB możliwości inwestowania Włochów są ograniczone. Kraj de facto pozostaje na łasce Europejskiego Banku Centralnego, który jest gotowy skupywać włoski dług, ale w zamian za reformy strukturalne, do których Meloni się nie pali. Prezeską EBC jest Francuzka Christine Lagarde, przez co Pałac Elizejski ma skuteczne metody powstrzymania Włochów przed nadmiernymi wpływami w Afryce.

Polityka
Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nie będzie litości dla oprawców z reżimu Asada
Polityka
Donald Trump Człowiekiem Roku magazynu „Time”
Polityka
Donald Tusk po spotkaniu z Emmanuelem Macronem: To wyborcy będą wybierali prezydentów, a nie Putin
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Europejczycy za nowym otwarciem brytyjsko-unijnym. Pod wpływem Trumpa i Putina