To wystarczający wzrost wynagrodzeń czy wyrównanie?
Biorąc pod uwagę inflację to można powiedzieć że to jest wyrównanie. Natomiast to już będzie zdecydowanie poprawienie sytuacji finansowej na uczelniach i być może pierwszy krok do ponownego budowania dobrej pozycji i autorytetu zawodu nauczyciela akademickiego. Bo mam wrażenie w ostatnich latach że ten autorytet mocno podupadł.
Mnóstwo ludzi odeszło z uczelni.
Tak było, między innymi z powodów wewnątrz uczeni np. atmosfery. No i na pewno była to także kwestia zarobków, bo jeżeli okazuje się, że więcej się zarobi nieraz w prywatnym biznesie niż na uczelni, to trudno się dziwić, że młodzi nie chcą na niej pracować. To było ewidentnie ze stratą dla polskiej gospodarki, nie tylko polskiej nauki.
Jakie są pomysły na zatrzymanie czy ściągniecie na uczelnie młodych naukowców?
Jesteśmy zwolennikami decentralizacji i zrównoważonego rozwoju szkolnictwa wyższego. Wiemy, że każda uczelnia jest miastotwórcza, regionotwórcza, wokół uczelni powstają setki nowych miejsc pracy więc dla każdego województwa, każdego regionu, każdego miasta akademickie są bardzo ważnym elementem w rozwoju. Niewątpliwie tutaj trzeba wspierać również te mniejsze ośrodki i w tym kontekście też zastanowić się, jak to wszystko zorganizować. Rozmawiamy już ze środowiskiem doktorantów i zastanawiamy się wspólnie, co zrobić, czy młodych ludziom chciało się pracować na uczelniach. Takie rozwiązania powinny zostać przyjęte a doktoranci mają bardzo fajne pomysły.
Czy to będą zachęty finansowe czy np. mieszkaniowe?
Myślę, że i jedne i drugie. Musimy się też przyjrzeć, jak wygląda system kształcenia, stypendiów i finansowania na tym etapie nauki. Ale decyzje podejmiemy po konsultacji z doktorantami.
Jest jeszcze problem z dyskryminacją kobiet na uczelniach.
To jest problem, o którym w środowisku akademickim mówi się od lat. Myślę, że też na to trzeba będzie zwrócić uwagę, bo myślę, że jest to skutek ogólnej nerwowości na uczelniach. Ta nerwowość występuje jak człowiek nie jest pewny jutra, nie wie co się stanie, nie wiadomo, czy starczy pieniędzy. Jeżeli dzisiaj taką atmosferę współpracy wprowadzimy w całym środowisku, to kwestie antydyskryminacyjne też się poprawią. Uczelnie są od tego, żeby tam ścierały się różne poglądy, różne pomysły a państwo jest od tego żeby je wspierać. Nie każde badanie zakończy się jakąś wielkim wynalazkiem który chwilę opatentujemy bo tak nie będzie. Ważne, żeby próbować.
I żeby wdrażać osiągnięcia nauki.
To prawda. Kluczem jest tu współpraca z przemysłem i nad tym się właśnie zastanawiamy - jak wprowadzić mechanizmy, które powodują, że przedsiębiorcy, małe i duże firmy, są zainteresowane badaniami i rozwojem. Trzeba się nad tym poważnie zastanowić.
Są już pomysły?
Dyskutujemy o tym. Dla nowego kierownictwa jest to jednak bardzo ważny temat. Potrzebujemy też instrumentu do realizacji a jest nim Narodowe Centrum Badania i Rozwoju. No bo teraz trzeba przeprowadzić procedurę, żeby znalazło się ono w strukturze Ministerstwa Nauki. Chcemy, by stało się to szybko.
W NCBiR odbywa się też kontrola?
Oczywiście że tak musi być pełen audyt. Jest zagrożenie że instytucja utraci certyfikat unijny. Rozmawiamy w tej sprawie z Komisją Europejską i robimy wszystko, by tak się nie stało, bo będzie to duża strata dla nas wszystkich.
Kiedy można spodziewać się wyników tych wszystkich audytów o których rozmawiamy?
Myślę, że w styczniu. Chciałbym też, byśmy do końca pierwszego kwartału mieli zakończony proces tworzenia nowego ministerstwa i będziemy już myśleli o przyszłości tylko nie o przyszłości.
Nowi ministrowie wchodzą do resortów zdecydowanym krokiem
Nie nazwałabym tego płynnym przejęciem, tylko raczej ewakuacją – mówiła nowa minister edukacji, Barbara Nowacka. Resort zastała pusty, bez ministra i jego zastępców. Władysław Kosiniak-Kamysz musiał za to wysłuchać długiego przemówienia Mariusza Błaszczaka.
Pozostaje jeszcze sprawa Polskiej Akademii Nauk? O reformie mówi się od dawna i niewiele z tego wychodzi.
Trzeba uczciwie do tego podejść i wszyscy muszą zrozumieć, że również tak jak rząd, media publiczne wszystko trzeba próbować reformować i poprawiać efektywność działania, tak samo musi być w PAN. Mam wrażenie że ta instytucja była w ostatnich latach traktowana trochę po macoszemu. Stąd decyzja nowego rządu o tym, by zwiększyć dotację do Polskiej Akademii Nauk o 180 mln zł.
Mamy sygnały, że dotychczas pieniądze w PAN nie były dzielone sprawiedliwie. Być może będzie to wymagało reformy wewnątrz samej instytucji. Wiem, że środowiska związane z Akademią mają przygotowane propozycje reformy PAN. Nie widziałem ich jeszcze.
Kiedy planowana jest ta reforma?
Prawdopodobnie w drugiej połowie roku.