Keir Starmer – nowy Tony Blair idzie po władzę w Wielkiej Brytanii

Tylko cud mógłby uratować władzę Partii Konserwatywnej po wyborach do Izby Gmin w przyszłym roku. Ale za perspektywę przyszłej władzy lider Partii Pracy drastycznie zmienił poglądy.

Publikacja: 06.09.2023 03:00

Keir Starmer pochodzi ze skromnej, robotniczej rodziny

Keir Starmer pochodzi ze skromnej, robotniczej rodziny

Foto: PAP/EPA

Keir Starmer przejął w kwietniu 2020 roku po Jeremym Corbynie laburzystów w stanie agonalnym. Partia właśnie poniosła największą porażkę wyborczą od 1935 roku. Płaciła za radykalizm swojego przywódcy, który mimo coraz większej katastrofy lansowanego przez torysów brexitu wywoływał u większości Brytyjczyków więcej strachu niż nadziei. Partia Konserwatywna zdobyła wtedy bezprecedensową większość 80 deputowanych w izbie niższej parlamentu. Boris Johnson tryumfował. 

Nowy lider lewicy przystąpił wtedy do metodycznej przebudowy ugrupowania. Mocno skręciło ono w prawo. Choć sam jeszcze niedawno opowiadał się za nacjonalizacją kolei, firm wodociągowych i energetycznych, wszystko to wypadło z programu Partii Pracy. Podobnie jak wcześniejsza zapowiedź zniesienia bardzo wysokiego przecież czesnego dla studentów uczęszczających na prywatne uniwersytety.

Czytaj więcej

Brytyjczycy chcą wrócić do Unii. To m. in. kwestia zmian demograficznych

W 2016 roku Starmer głosował przeciwko wyjściu kraju z Unii. Potem opowiadał się za ponownym referendum rozwodowym w nadziei, że królestwo wróci do zjednoczonej Europy. Ale i z tego wszystkiego w programie partii nie pozostało nic. Lider lewicy zapowiada, że jeśli zostanie premierem, nie tylko nie będzie starał się obalić brexitu, ale nawet nie doprowadzi do ponownego wejścia Wielkiej Brytanii do jednolitego rynku.

Czystka w Partii Pracy. Nie ma w niej miejsca na radykałów

W partii przeprowadzono też bezwzględną czystkę. Zostali z niej wykluczeni wszyscy ci, którzy jak Corbyn mogli być oskarżenie o antysemityzm. Starmerowi zależało na tym szczególnie: choć sam jest niewierzący, jego syn i córka są wychowywani w wierze swojej matki, Victorii Alexander: judaizmie.

Na listach wyborczych nie znajdzie się też polityków z radykalnie lewicowego skrzydła partii. Laburzyści mają teraz symbolizować bezpieczeństwo i stabilność po latach wstrząsów związanych z wyjściem kraju z Unii.

Wzorem dla Starmera mają być wielcy powojenni premierzy Partii Pracy, którzy rządzili z centrum: Clement Attlee, Harold Wilson czy Tony Blair.

Mimo wszystko od tego ostatniego Starmer różni się w kilku punktach. Uważa, że interwencja w Iraku w 2003 roku była nielegalna, bo nie miała upoważnienia ONZ. Jest też zdecydowanym przeciwnikiem niepodległości Szkocji i zjednoczenia Irlandii. Tu Blair miał podobne poglądy, ale zdecydował się na zasadniczą decentralizację kraju (devolution).

Inaczej niż Corbyn, Starmer jest natomiast zdecydowanym zwolennikiem silnego NATO. Z całą mocą wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją. I choć otwarcie deklaruje niechęć do Donalda Trumpa, to opowiada się za utrzymaniem silnych więzi ze Stanami Zjednoczonymi.

Czytaj więcej

Jeremy Corbyn nie będzie kandydatem Partii Pracy

Do polityki Starmer wszedł dopiero w 2015 roku. Syn robotnika i pielęgniarki, był wcześniej prokuratorem i adwokatem organizacji walczących o prawa człowieka, za co dostał od królowej szlachectwo.

Od skandalu związanego z udziałem Johnsona w zakrapianych imprezach w środku pandemicznego zamrożenia pandemicznego w 2021 r. laburzyści stale mają przewagę nad torysami w sondażach. Pomogła im w tym też porażka rządu krótko kierowanego przez Liz Truss.

Zdaniem YouGov dziś Partia Pracy może liczyć na 45 proc. głosów wobec 27 proc. dla torysów. Szczególnie zaskakująca jest jej pozycja w Szkocji, gdzie ma niemal równe poparcie ze Szkocką Partią Narodową (SNP).

Keir Starmer przejął w kwietniu 2020 roku po Jeremym Corbynie laburzystów w stanie agonalnym. Partia właśnie poniosła największą porażkę wyborczą od 1935 roku. Płaciła za radykalizm swojego przywódcy, który mimo coraz większej katastrofy lansowanego przez torysów brexitu wywoływał u większości Brytyjczyków więcej strachu niż nadziei. Partia Konserwatywna zdobyła wtedy bezprecedensową większość 80 deputowanych w izbie niższej parlamentu. Boris Johnson tryumfował. 

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił