Rządzący już niemal od trzech dekad białoruski dyktator 9 sierpnia 2020 roku sfałszował wybory, wsadził za kraty lub zmusił do opuszczenia kraju wszystkich swoich rywali oraz rozpoczął bezprecedensowe represje, które nie ustają do dzisiaj.
Centrum obrony praw człowieka Wiosna podliczyło, że w ciągu ostatnich trzech lat reżimowe sądy pozbawiły wolności co najmniej 3645 osób, z których 1494 wciąż przebywa za kratami. W tym ponad 130 kobiet.
Czytaj więcej
Były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak wyraził zaskoczenie „obłędem i paniką wśród polskiego rządu” w związku z obecnością na Białorusi bojowników z Grupy Wagnera.
Na wieloletnie wyroki więzienia skazują nawet za krytyczny komentarz pod adresem władz zamieszczony w „zakazanych” sieciach społecznościowych. Jakakolwiek krytyka dyktatury jest zakazana, a „nielojalni” tracą pracę lub trafiają za kraty.
- Jeżeli się nad tym nie pracuje, to oni zaczną działać przeciwko nam. Pojawią się i wzmocnią się ukryte grupy, będą rozwijać inicjatywę, będą działać na rzecz zniszczenia naszego państwa od wewnątrz, będą szkodzić i bruździć – mówił ostatnio w propagandowej telewizji Michaił Biedunkiewicz, wiceszef GUBOPiK-u (wydział MSW Białorusi ds. walki z przestępczością zorganizowaną i korupcją, czyli najważniejszy urząd represyjny w kraju).