"Rzeczpospolita": Czym opony w samochodach specjalnych, takich, jakimi jeździ prezydent, różnią się od tych w autach montowanych seryjnie?
gen. Marian Janicki: Przede wszystkim są one specjalnie wzmacniane. Mają pierścienie, dzięki którym nawet jeśli dojdzie do jakichś problemów z oponą, to auto, jadąc z prędkością 80 kilometrów na godzinę, może jeszcze spokojnie przejechać ok. 30 kilometrów. Specjalne wymogi wobec nich są stawiane w momencie zakupu samochodów opancerzonych. To nie są opony takie jak montowane w samochodach seryjnie. O szczegółach nie mogę mówić, bo to są rzeczy niejawne. Nie ma mnie w BOR od trzech lat, ale o samochody zawsze się tam dbało. Były wymieniane po przejechaniu nie więcej niż 15 tys. kilometrów.
Z jakimi przeszkodami na drodze takie opony powinny sobie poradzić, a co jest już problemem?
Przede wszystkim samochody opancerzone nie są do jazdy górskiej. Najlepiej czują się na drogach utwardzonych, asfalcie, autostradach. Samochodem z tylnym napędem nie jedzie się w góry. Ja podjąłbym inną decyzję, jeśli chodzi o dobór auta na wyjazd prezydenta do Karpacza.
A co może uszkodzić taką oponę?