Nie ma miejsca dla Ukrainy w NATO. Na szczycie w Wilnie nic się nie zdarzy

Polska i kraje bałtyckie chciały, aby szczyt Sojuszu w Wilnie w lipcu uruchomił proces, który przesądzi o członkostwie Kijowa w pakcie. To się nie uda.

Publikacja: 07.04.2023 12:45

Nie ma miejsca dla Ukrainy w NATO. Na szczycie w Wilnie nic się nie zdarzy

Foto: Adobe stock

Stany Zjednoczone nie naciskają na przyznanie Planu na Rzecz Członkostwa (MAP) dla Ukrainy. Są ostrożne - mówi „Rz” Camille Grand, do niedawna zastępca sekretarza generalnego NATO a dziś czołowy ekspert w brukselskim biurze European Council on Foreign Relations (ECFR). - To przesądza o kierunku debaty po najważniejsi europejscy alianci w tym Niemcy i Francja zachowują w tej sprawie o wiele dalej idący sceptycyzm - dodaje.

Polska i kraje bałtyckie miały nadzieję, że deklaracja szczytu przesądzi o akcesji Ukrainy do NATO. W trakcie środowej wizyty w Warszawie prezydenta Wołodymyra Zelenskiego Andrzej Duda mówił: „wspieramy Ukrainę w jej dążeniu do członkostwa w UE i NATO. Podczas szczytu w Wilnie chcemy uzyskać gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy”.

Czytaj więcej

"FT": USA, Niemcy i Węgry sprzeciwiają się "mapie drogowej" Ukrainy do NATO

Jednak rząd PiS, który praktycznie codziennie przepuszcza ataki na Niemcy, ma bardzo niewielkie możliwości wpływania na stanowisko Berlina. Płaci za to Ukraina. 

Kluczowa jest jednak postawa Stanów Zjednoczonych. Na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 r. dynamika była inna. To prezydent George W. Bush naciskał na przyznanie Ukrainie MAP. Opór kanclerz Merkel i prezydent Sarkozy’ego spowodowały, że do tego nie doszło. 

Czytaj więcej

Kreml przekonuje, że "nie ma wyboru" i musi prowadzić wojnę

Dziś sytuacja jest inna. Po pierwsze Ukraina jest zaprawiona w boju, ma jedną z najlepszych armii w Europie. Byłaby nie tylko biorcą ale i dawcą bezpieczeństwa. Po wtóre przytłaczająca większość Ukraińców chce członkostwa w NATO podczas gdy 15 lat temu ukraińska opinia publiczna była w tej sprawie głęboko podzielona - wskazuje Grand.

Jednak jak podkreśla „Financial Times”, prezydent Biden obawia się, że zbyt daleko idące zobowiązania wobec Ukrainy zostałyby wykorzystane przez rosyjską propagandę dla wskazania, że toczy się de facto wojna Rosji z NATO a nie samymi Ukraińcami. Biały Dom woli, aby Sojusz koncentrował się na bieżącej pomocy wojskowej dla Kijowa. Nie chce wzbudzać tematów, które mogą prowadzić do podziału w Sojuszu.

Prezydent Zełenski ostrzegł, że w ogóle nie weźmie udziału w szczycie wileńskim jeśli nie zapadną na nim decyzje wzmacniające gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jednak zdaniem Camille’a Granda istnieją tu inne rozwiązania niż członkostwo w NATO. Jednym z nich jest dwustronne porozumienie Kijowa z Waszyngton na wzór tego, które wiąże USA z Koreą Południową czy Izraelem. Innym stacjonowanie wojsk alianckich na Ukrainie już po zakończeniu wojny. 

Polityka
Meta przekazała darowiznę na fundusz inauguracyjny Trumpa. Zuckerberg poprawia stosunki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach
Polityka
Nie będzie litości dla oprawców z reżimu Asada
Polityka
Donald Trump Człowiekiem Roku magazynu „Time”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk po spotkaniu z Emmanuelem Macronem: To wyborcy będą wybierali prezydentów, a nie Putin