Petru: Elektorat liberalny zostanie w domu, albo zagłosuje na Konfederację

Problem nie jest w popycie na mieszkania, tylko z tym, że jest za mało gruntów, na których można budować - mówił Ryszard Petru ekonomista z Instytutu Myśli Liberalnej, były lider Nowoczesnej w rozmowie z Radiem Zet, odnosząc się do problemów na rynku mieszkaniowym.

Publikacja: 14.03.2023 12:05

Ryszard Petru

Ryszard Petru

Foto: TV.RP.PL

Petru odniósł się do pomysłu dopłacania przez państwo do kredytów hipotecznych.

- Wszystkie pomysły, które się ostatnio pojawiły, spowodują wzrost cen, a nie liczbę budowanych mieszkań. W Polsce po 1989 r. nie udało się nam zbudować więcej niż 230 tysięcy mieszkań rocznie. Problem nie jest w popycie na mieszkania, tylko w tym, że jest za mało gruntów, na których można budować. Plany zagospodarowania i monopol polskich spółek energetycznych powodują, że nie ma tam mediów. Przejeżdżając przez polskie miasta widzimy całe połacie terenu, które mógłby by być zabudowane, a nie są. A jak będzie budowało się mało mieszkań, to ich ceny będą bardzo wysokie - stwierdził były szef Nowoczesnej.

Wszelkie programy socjalne zgłaszane przez partie opozycyjne, żeby przebić PiS powodują, że tzw. elektorat liberalny, ok. 1-2 milion osób zostanie w domu, albo będzie głosować na Konfederację

Ryszard Petru ekonomista, Instytut Myśli Liberalnej

- Dopłacanie do kredytów przełoży się na wzrost ceny mieszkań, a nie na ich większą dostępność - dodał.

- Wszelkie programy socjalne zgłaszane przez partie opozycyjne, żeby przebić PiS powodują, że tzw. elektorat liberalny, ok. 1-2 milion osób zostanie w domu, albo będzie głosować na Konfederację. Jeżeli opozycja tylko i wyłącznie licytuje się na zasadzie "kto da więcej", to osieracamy w ten sposób liberalny elektorat. To z kolei przełoży się na silny wynik Konfederacji, która może potem stworzyć rząd koalicyjny z PiS-em - podkreślił Petru.

Czytaj więcej

Chudną portfele kredytowe polskich banków

Ekonomista przedstawił także działania, które należy podjąć w walce z inflacją.

- Jest za mało konkurencji na rynku bankowym i energetycznym. Pamiętajmy, że większa konkurencja to niższe ceny. Niestety stopy procentowe powinny być przez jakiś czas wyższe, żeby szybciej zdławić inflację. Grozi nam relatywnie długa inflacja, która będzie hamowała zaciąganie kolejnych kredytów - wyjaśnił.

Petru odniósł się do pomysłu dopłacania przez państwo do kredytów hipotecznych.

- Wszystkie pomysły, które się ostatnio pojawiły, spowodują wzrost cen, a nie liczbę budowanych mieszkań. W Polsce po 1989 r. nie udało się nam zbudować więcej niż 230 tysięcy mieszkań rocznie. Problem nie jest w popycie na mieszkania, tylko w tym, że jest za mało gruntów, na których można budować. Plany zagospodarowania i monopol polskich spółek energetycznych powodują, że nie ma tam mediów. Przejeżdżając przez polskie miasta widzimy całe połacie terenu, które mógłby by być zabudowane, a nie są. A jak będzie budowało się mało mieszkań, to ich ceny będą bardzo wysokie - stwierdził były szef Nowoczesnej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony