Węgry łamią tabu. Szef MSZ pojechał na Białoruś

To pierwsza wizyta szefa dyplomacji państwa Unii Europejskiej odkąd Aleksander Łukaszenka sfałszował wybory prezydenckie w 2020 roku i wsadził za kraty przeciwników.

Publikacja: 13.02.2023 17:24

Węgry łamią tabu. Szef MSZ pojechał na Białoruś

Foto: PAP/EPA

W poniedziałek szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto udał się z wizytą na Białoruś. W Mińsku spotkał się z szefem dyplomacji Łukaszenki Siarhiejem Alejnikiem i ministrem gospodarki Aleksandrem Czarwiakowym. Dotychczas żaden polityk tak wysokiej rangi z państw Unii Europejskiej nie odwiedzał Mińska, odkąd w sierpniu 2020 roku sfałszowano tam wybory prezydenckie, a przeciwników reżimu wsadzono za kraty. Szijjarto na swoim profilu na Facebooku tłumaczy, że pojechał do białoruskiej stolicy, by „nawoływać do pokoju”.

- Wojna w Ukrainie zaostrza się, z w walkach ginie coraz więcej ludzi. Życie człowieka trzeba ratować teraz, a to można zrobić tylko w sposób pokojowy. Węgry oczekują, że wszyscy członkowie społeczności międzynarodowej będą jak najszybciej działać na rzecz pokoju i unikać działań, które mogą przedłużyć czy zaostrzyć wojnę – pisze węgierski minister spraw zagranicznych. - Tę pozycję również dzisiaj przedstawię podczas rozmów w Mińsku. Wielu mnie zaatakuje z powodu tej wizyty, ale nasze stanowisko jest jednoznaczne: kanały łączności powinny być otwarte. Gdybyśmy nie działali w ten sposób, nie mógłbym przekazać dzisiaj apel do pokoju – tłumaczy.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Zmazać uśmiech z twarzy herszta

Białoruska rządowa agencja Belta informuje, że w obecności szefów resortów obu państw podpisano „program współpracy pomiędzy MSZ Węgier i MSZ Białorusi oraz handlu zagranicznego na 2023 rok”. W białoruskim MSZ tłumaczą, że chodzi o „aktywizację kontaktów dwustronnych” i „współpracę międzyparlamentarną”. Już wiosną ma dojść do posiedzenia międzyresortowej komisji ds. współpracy gospodarczej.

Podczas wspólnej krótkiej konferencji prasowej w Mińsku Szijjarto mówił, że poprosił swojego białoruskiego odpowiednika by Białoruś „zrobiła wszystko możliwe, by zapobiec przedłużeniu lub eskalacji wojny”. - Kanały komunikacji powinny być otwarte, bo jeżeli zaprzestaniemy rozmawiać, zrezygnujemy z nadziei na pokój. Chcemy pokoju – mówił szef węgierskiego MSZ. - Wojna powinna zostać zakończona – apelował. Mówił też, że zarówno Białoruś tak i Węgry „zaproponowali swoje terytorium do rozmów pokojowych”. Tymczasem szef MSZ Białorusi, która przepuściła rosyjskie wojska na Ukrainę w lutym 2022 roku i udostępniła Rosjanom swoją infrastrukturę wojskową, oświadczył, że „placówka mińska zawsze była, pozostaje i będzie otwarta dla pokoju”. Stwierdził też, że „oba kraje nie popierają dostarczenie zachodniego uzbrojenie do stref konfliktu i opowiadają się za pokojowym rozwiązaniem sytuacji”.

Krytyki władz w Budapeszcie nie oszczędzają przeciwnicy reżimu Łukaszenki. - To nie są działania skoordynowane z całą Unią Europejską. Działa to na korzyść reżimu, bo chce uniknąć wprowadzenia kolejnego pakietu sankcji. Reżim w Mińsku sprzedaje fałszywe tezy, że jakoby zależy im na powrocie Białorusinów do kraju. A tymczasem w kraju nieustannie zapadają wyroki sądowe i dochodzi do zatrzymań. Terror wciąż trwa, a Łukaszenko wciąż wspiera Rosję w wojnie z Ukrainą trenując rosyjskich żołnierzy – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Łatuszka, były białoruski dyplomata i minister kultury, a obecnie członek opozycyjnego Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego powołanego przez liderkę wolnej Białorusi Swiatłanę Cichanouską.

- Mamy do tej wizyty krytyczne podejście. Dzięki temu Łukaszenka tworzy kanały komunikacji, poprzez które będzie przesyłał fałszywe sygnały. Robił to po każdych sfałszowanych wyborach na Białorusi. Takich represji jak na Białorusi dzisiaj w Europie nie było od 50 lat – dodaje.

Główny doradca Cichanouskiej ds. międzynarodowych uważa, że swoją wizytą do Mińska szef węgierskiej dyplomacji wprowadza „rozłam w europejskiej i zachodniej jedności w stosunku do Białorusi”. - W ten sposób legitymizuje Łukaszenkę. Jesteśmy rozczarowani i potępiamy tę wizytę. Zwłaszcza, że obecnie trwa proces sądowy wobec Alesia Bialackiego (jeden z zeszłorocznych laureatów Pokojowej Nagrody Nobla i białoruski obrońca praw człowieka - red.). To kiepski sygnał – mówi „Rzeczpospolitej” Franak Wiaczorka. Węgry są jednym z nielicznych krajów Unii Europejskiej (po za Bułgarią i Cyprem), których po sfałszowanych wyborach 2020 roku dotychczas nie odwiedziła liderka wolnej Białorusi. 

W poniedziałek szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto udał się z wizytą na Białoruś. W Mińsku spotkał się z szefem dyplomacji Łukaszenki Siarhiejem Alejnikiem i ministrem gospodarki Aleksandrem Czarwiakowym. Dotychczas żaden polityk tak wysokiej rangi z państw Unii Europejskiej nie odwiedzał Mińska, odkąd w sierpniu 2020 roku sfałszowano tam wybory prezydenckie, a przeciwników reżimu wsadzono za kraty. Szijjarto na swoim profilu na Facebooku tłumaczy, że pojechał do białoruskiej stolicy, by „nawoływać do pokoju”.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił