Nowy szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, Marcin Przydacz, pytany był w rozmowie z Radiem Zet o Leopardy dla Ukrainy. Jak przypomina, Polska jest gotowa przekazać czołgi „na zasadzie dobrego przykładu”, ale Ukraina potrzebuje „dziesiątek, setek jednostek”.

Polityk dopytywany był także o to, jakie państwa wchodzą w skład koalicji, o której mówią polscy rządzący. - Polska była pierwsza, tuż za nami, tego samego dnia decyzję podjęli Brytyjczycy, o czołgach Challenger - powiedział Przydacz. Minister dodał również, że rozmowy wciąż trwają. - Są zaawansowane rozmowy z partnerami NATO-wskimi z północy, z południa - dodał. - Im więcej czołgów dla Ukrainy, tym lepiej. To nie chodzi o to, że my chcemy zrobić jakąś przyjemność. Idzie druga kontrofensywa rosyjska. Na Białorusi ćwiczą rosyjskie wojska, z białoruskimi wojskowymi to kilkadziesiąt tysięcy wojska - zaalarmował szef Biura Polityki Międzynarodowej. 

Czytaj więcej

Przydacz: Niemcy są pierwsi tylko ws. hełmów i kamizelek. Chcemy dać przykład

Zdaniem polityka w najbliższym czasie Rosja przeprowadzi atak i „jeśli Ukraina się nie obroni, to skutki są absolutnie nieprzewidywalne”. Leopardy są dla Ukrainy zdaniem Przydacza „nie tylko kroplówką”. - Dzięki temu sprzętowi Ukraina obroniła swoją niepodległość i przeprowadziła kontrofensywę. W ten sposób odzyskała Chersoń i obwód charkowski. Choć oczywiście, ta pomoc dla Ukrainy jest niewystarczająca - powiedział polityk. 

Marcin Przydacz zapytany został także o to, co jego zdaniem zrobi Andrzej Duda ws. ustawy o Sądzie Najwyższym. - Prezydent ma pewnego rodzaju opinię na temat konkretnych zapisów. Zobaczymy, w jakiej formule trafi na biurko prezydenta - powiedział. Dla prezydenta największym problemem może być kwestia przeniesienia kompetencji dyscyplinarnych z SN do NSA, kwestii testu bezstronności i możliwości podważania statusu sędziów powołanych po 2016. Jak podkreślił Przydacz, ustawa ta „nie może prowadzić do formuły destabilizacji w systemie wymiaru sprawiedliwości”. Prezydencki minister dodał również, że „z drugiej strony prezydent Andrzej Duda patrzy na ustawę przez pryzmat interesu państwa polskiego i jakie pozytywne skutki może przynieść”.