Szefernaker komentował w piątek w Polsat News przemówienie, które dzień wcześniej wygłosił w Poczdamie Donald Tusk. - Ukraina, co pokazały ostatnie dni, ma szansę wygrać tę wojnę, ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, a w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy - mówił przewodniczący PO, podkreślając, że nie chodzi o wsparcie symboliczne, jak nagrody i wyróżnienia, lecz o „broń, amunicję, samoloty i czołgi”.
- W tej chwili cała Europa mówi polskim głosem, językiem polskiej dyplomacji, mówi pani (Ursula) von der Leyen. Szefowa Komisji Europejskiej mówi „mogłam, mogliśmy słuchać Polaków”, pani Sanna Marin (premier Finlandii - red.) to te wypowiedzi tylko z ostatnich dwóch dni - zauważył Szefernaker. - Wcześniej Donald Tusk mówił takim głosem, jakim mówiła Angela Merkel. Przecież to Donald Tusk i Angela Merkel kształtowali politykę europejską przez lata. Dziś Angela Merkel odeszła, potrafi nie wypowiadać się w tym temacie, bo wie, że popełniła błąd, odeszła z polityki - ocenił.
Czytaj więcej
- Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę, ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, a w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy - oświadczył w Poczdamie lider PO Donald Tusk.
W kontekście stosunku do Rosji w przeszłości polityk PiS został zapytany o przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, które ten wygłosił w maju 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej a przed wyborami prezydenckimi w Polsce. - 10 kwietnia tego roku doszło do wielkiej tragedii. Odruch współczucia i sympatii milionów Rosjan został przez Polaków dostrzeżony. Został dostrzeżony i doceniony. Dziękujemy za każdą łzę, za każdy zapalony znicz, za każde wzruszające słowo - mówił wtedy prezes PiS. - 10 kwietnia tego roku doszło do wielkiej tragedii. Odruch współczucia i sympatii milionów Rosjan został przez Polaków dostrzeżony. Został dostrzeżony i doceniony. Dziękujemy za każdą łzę, za każdy zapalony znicz, za każde wzruszające słowo - mówił w nagraniu Kaczyński.
Nawiązując do gestów sympatii ze strony Rosjan po katastrofie pod Smoleńskiem, w której zginął jego brat – prezydent Lech Kaczyński, prezes PiS powiedział wtedy, że widzi szansę na przełom w stosunkach polsko-rosyjskich. - Są w historii takie momenty, które potrafią zmienić wszystko, które potrafią zmienić bieg historii. Mam nadzieję i taką nadzieję mają także miliony Polaków, w tym i ci, którzy popierali Lecha Kaczyńskiego, że taki moment nadchodzi, że dojdzie do tej wielkiej potrzebnej zmiany dla nas, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków - podkreślił. Dodał, że pojednanie między narodami musi być oparte na prawdzie. – Polacy pamiętają ciosy i kule zbrodniarzy z NKWD. Ale pamiętają także, że w tym strasznym czasie od bardzo wielu Rosjan spotykała ich pomoc.