Siemoniak był pytany o potencjalne podwyżki dla polityków - w tym parlamentarzystów (mieliby otrzymać podwyżkę w wysokości ok. tysiąca złotych) - które miałyby wynikać z podniesienia kwoty bazowej, która jest podstawą wyliczania wynagrodzeń dla urzędników. O sprawie napisał "Fakt". W czwartek, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wypowiedział się przeciwko takiej podwyżce.
Czytaj więcej
Prezes PiS odniósł się kwestii podwyżek dla polityków. Zapowiedział, że "zdecydowanie będzie za tym żeby zamrozić podwyżki".
- To było tak skandaliczne, tak absurdalne, gdy dowiedziałem się, że rząd coś takiego zaproponował, bo de facto tak było, to się złapałem za głowę. Jak można być tak oderwanym od rzeczywistości, aby w takiej sytuacji proponować podwyżki politykom. Powinno się oszczędzać, trzeba szukać tych najsłabszych kategorii zawodowych. Bardzo dobrze Donald Tusk uderzył tutaj pięścią w stół, prezes się odezwał wczoraj... - ocenił wiceprzewodniczący PO.
Tusk w środę komentował na Twitterze doniesienia "Faktu" o podwyżkach. - Z automatu to się tej władzy należy wyrok wyborców - mówił przewodniczący PO, Donald Tusk, w komentarzu zamieszczonym na Twitterze. - Są tacy, którzy twierdzą, że PiS-owska władza co prawda kradnie, ale się dzieli. Jak kradnie to już wszyscy wiemy. Zobaczmy jak dzieli się z ludźmi - dodawał przewodniczący PO. Następnie Tusk pokazywał 2 tysiące złotych w banknotach 100-złotowych. - W ręku mam 2 tys. zł. Tyle podwyżki ma dostać pan prezydent. Niewiele mniej pan premier, ministrowie, pani marszałek - w czasie kiedy drożyzna zżera ludziom oszczędności, kiedy wielu Polaków nie wie czy przeżyje od pierwszego do pierwszego - podkreślał Tusk.
- Są też podwyżki dla nauczycieli. Nauczyciel mianowany na pensji zasadniczej dostanie w tym samym czasie 152 zł - kontynuował.