Siemoniak o podwyżkach: Tusk uderzył pięścią w stół, Kaczyński się odezwał

- mówił w rozmowie z Polsat News wiceprzewodniczący PO, były minister obrony, Tomasz Siemoniak.

Publikacja: 29.07.2022 07:57

Tomasz Siemoniak

Tomasz Siemoniak

Foto: TV.RP.PL

Siemoniak był pytany o potencjalne podwyżki dla polityków - w tym parlamentarzystów (mieliby otrzymać podwyżkę w wysokości ok. tysiąca złotych) - które miałyby wynikać z podniesienia kwoty bazowej, która jest podstawą wyliczania wynagrodzeń dla urzędników. O sprawie napisał "Fakt". W czwartek, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wypowiedział się przeciwko takiej podwyżce.

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński mówi "zdecydowane nie" podwyżkom dla polityków

- To było tak skandaliczne, tak absurdalne, gdy dowiedziałem się, że rząd coś takiego zaproponował, bo de facto tak było, to się złapałem za głowę. Jak można być tak oderwanym od rzeczywistości, aby w takiej sytuacji proponować podwyżki politykom. Powinno się oszczędzać, trzeba szukać tych najsłabszych kategorii zawodowych. Bardzo dobrze Donald Tusk uderzył tutaj pięścią w stół, prezes się odezwał wczoraj... - ocenił wiceprzewodniczący PO.

Tusk w środę komentował na Twitterze doniesienia "Faktu" o podwyżkach. - Z automatu to się tej władzy należy wyrok wyborców - mówił przewodniczący PO, Donald Tusk, w komentarzu zamieszczonym na Twitterze. - Są tacy, którzy twierdzą, że PiS-owska władza co prawda kradnie, ale się dzieli. Jak kradnie to już wszyscy wiemy. Zobaczmy jak dzieli się z ludźmi - dodawał przewodniczący PO. Następnie Tusk pokazywał 2 tysiące złotych w banknotach 100-złotowych. - W ręku mam 2 tys. zł. Tyle podwyżki ma dostać pan prezydent. Niewiele mniej pan premier, ministrowie, pani marszałek - w czasie kiedy drożyzna zżera ludziom oszczędności, kiedy wielu Polaków nie wie czy przeżyje od pierwszego do pierwszego - podkreślał Tusk.

- Są też podwyżki dla nauczycieli. Nauczyciel mianowany na pensji zasadniczej dostanie w tym samym czasie 152 zł - kontynuował.

Liberalizm wcale nie oznacza tego, że nie trzeba się troszczyć o słabszych

Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO

Na pytanie czy, jego zdaniem, wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego była reakcją na słowa Tuska, Siemoniak odparł, że "na pewno nastąpiło to po tym, gdy Donald Tusk o tym powiedział". - Dopóki prezes Kaczyński nie zabrał głosu, politycy PiS-u próbowali bronić tego, uzasadniać... To pokazuje brak wyczucia co ludzie myślą, co ludzie mówią, jest w skali gigantycznej w PiS-ie. PiS podobno bada wszystko, wydaje dużo pieniędzy na różne badania, to musi wiedzieć, co ludzie myślą o tym wszystkim. Proponowanie podwyżek w takim czasie... Skandal - podsumował Siemoniak

- To jest sygnał dla ludzi. Pokazanie, że ministrowie, inni politycy, będą zarabiać kilka tysięcy więcej, gdy ludzie ciężko wiążą koniec z końcem. Rząd i politycy, w takiej sytuacji, powinni być ostatnimi, którzy dostają podwyżki - dodał.

- Władza powinna pasa zaciskać, nie dawać podwyżek, przejrzeć różne inwestycje. Ja nie wiem czy to jest czas na wydawanie setek milionów np. na CPK, jakieś instytuty, które powstają. To oszczędzanie władza powinna zawsze zaczynać od siebie, nigdy od najsłabszych - podkreślił Siemoniak.

A czy PO, która upomina się o najsłabszych, jest jeszcze partią liberalną?

- Liberalizm wcale nie oznacza tego, że nie trzeba się troszczyć o słabszych i wyciągać z tego wnioski. Donald Tusk powiedział kilka lat temu, że im starszy, tym bardziej się czuje socjalistą, czy socjaldemokratą. Zwłaszcza jeśli się jest przy władzy. To nie jest wszystko takie proste, jak w książkach (Miltona) Friedmana. Dziś 13., 14. emerytura, świadczenia socjalne, są w Polsce potrzebne - odparł wiceprzewodniczący PO.

Siemoniak był pytany o potencjalne podwyżki dla polityków - w tym parlamentarzystów (mieliby otrzymać podwyżkę w wysokości ok. tysiąca złotych) - które miałyby wynikać z podniesienia kwoty bazowej, która jest podstawą wyliczania wynagrodzeń dla urzędników. O sprawie napisał "Fakt". W czwartek, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wypowiedział się przeciwko takiej podwyżce.

- To było tak skandaliczne, tak absurdalne, gdy dowiedziałem się, że rząd coś takiego zaproponował, bo de facto tak było, to się złapałem za głowę. Jak można być tak oderwanym od rzeczywistości, aby w takiej sytuacji proponować podwyżki politykom. Powinno się oszczędzać, trzeba szukać tych najsłabszych kategorii zawodowych. Bardzo dobrze Donald Tusk uderzył tutaj pięścią w stół, prezes się odezwał wczoraj... - ocenił wiceprzewodniczący PO.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS