Czy pakt senacki, który zapewnił obecnej sejmowej opozycji przejęcie kontroli nad Senatem w 2019 roku, zostanie odnowiony? W trwającym gorącym politycznym sezonie wakacyjnym to jedno z pytań, które coraz częściej powtarza się w Warszawie i poza nią. W tej chwili jest dużo dobrej woli po stronie sił, które tworzą senackie porozumienie. 29 czerwca doszło do spotkania w Senacie wszystkich ugrupowań tworzących obecną większość. Padły też pierwsze publiczne deklaracje ze strony senatorów dotyczące kandydowania. – Będę startował – mówił w ubiegłym tygodniu w programie #RZECZoPOLITYCE Krzysztof Kwiatkowski, jeden z senatorów niezależnych.
Jesień przełomem?
Nie ma i w najbliższym czasie nie będzie zapewne przełomu, jeśli chodzi o rozmowy opozycji dotyczące formatu startu do Sejmu. Zarówno publicznie, jak i prywatnie politycy opozycji wskazują, że te ustalenia zapadną najpewniej dopiero w przyszłym roku.
Inaczej ma się sprawa z Senatem. Zdaniem jednego z naszych rozmówców z PO już jesienią tego roku mogą zapaść konkretne decyzje. Kierunek to przede wszystkim start wszystkich senatorów, którzy już teraz sprawują swoje funkcje. Z szacunków wynika, że co najmniej kilku polityków opozycji sprawujących obecnie mandat senacki nie będzie chciało już kandydować. Mówi się o co najmniej trzech, czterech nazwiskach. I to między innymi o kandydatury w tych okręgach będą się toczyć negocjacje opozycji.
To jedna sprawa. Druga to pytanie o to, kto będzie ponownie marszałkiem Senatu. Z PO słyszymy, że jeśli opozycja utrzyma kontrolę w Senacie, to jednak niewielkie są szanse, że marszałkiem ponownie zostanie prof. Tomasz Grodzki. – Nowego kandydata na marszałka wskaże przewodniczący PO. Nominacja Grodzkiego to był pomysł Grzegorza Schetyny – przypomina jeden z naszych informatorów z PO. Również politycy innych partii opozycyjnych, z którymi rozmawialiśmy, spodziewają się, że Grodzki nie będzie ponownie marszałkiem.
Trzecia kwestia to konkretne dyskusje o obsadzie miejsc. W trakcie wspomnianego spotkania w Senacie Dariusz Wieczorek, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy i sekretarz Klubu Lewicy w Sejmie, zapowiedział, że jego formacja będzie miała w trakcie negocjacji gotowych 100 kandydatów na 100 miejsc w Senacie. Najtrudniejsze ustalenia poza miejscami, które „zwolnią” obecni senatorowie, będą dotyczyć około dziesięciu okręgów, które opozycja szacuje jako możliwe do przejęcia w 2023 r. A Lewica jest w o tyle złożonej sytuacji, że dwójka jej senatorów – Gabriela Morawska-Stanecka i Wojciech Konieczny – w trakcie kadencji odeszła z klubu i reprezentuje obecnie PPS.