W rozmowie z rzeszowskim dziennikiem „Nowiny” przekonywał, że „Niemcy i Francja robią wszystko, żeby wojna na Ukrainie się skończyła, choć niekoniecznie zwycięstwem Ukrainy”. - Ich nie interesuje zwycięstwo Ukrainy, tylko zakończenie wojny, żeby wrócić do biznesu z Rosją. Ich strategiczny masterplan polega na tym, żeby zbudować Europę od Władywostoku do Lizbony (lub jak oni to nazywają to autonomią strategiczną) i żeby wypchnąć Anglosasów, którzy im przeszkadzają w interesach gospodarczych. Do tego jest im potrzebne jakieś porozumienie z Rosją - mówił.

- Najważniejszy plan rozwoju Niemiec opiera się na dokumencie Energiewende (plan transformacji energetycznej - red.), czyli tworzenia zasobów energetycznych i uzależniania od nich całej Europy. Ten dokument nie istnieje bez współpracy Niemiec z Rosją, dlatego że opiera się o Nord Stream i Nord Stream 2. To nie tylko gaz, ale w przyszłości autorzy zakładają też transportowanie nim wodoru, który również ma być wymuszany prawem europejskim na innych państwach - powiedział polityk Solidarnej Polski, według którego „Wielką Brytanię udało się im już wypchać, robią co mogą, żeby wypchnąć również interesy Stanów Zjednoczonych i związać ręce Polsce, która jest za duża i za ważna, aby była tylko małym zgwałconym wagonikiem w niemieckiej lokomotywie”.

Czytaj więcej

Waszczykowski: Kamienie milowe nigdy się nie skończą. Są po to, aby nas rozliczać

Zdaniem Jakiego Polska powinna „budować projekt Trójmorza, czyli odbudowy czegoś na kształt I Rzeczpospolitej w latach świetności, która była skutecznym buforem pomiędzy zapędami imperialnymi ze wschodu i zachodu”. - Powinniśmy widzieć swoją misję historyczną, jako tworzenie tej trzeciej Europy, Europy Środkowej, która będzie prawdziwą Europą wartości, ale też - łącząc wszystkie zasoby, które mamy - budując coś dużego z Ukrainą, a w przyszłości również i z Białorusią - mówił, dodając, że „jeśli Rosja przegrałaby wojnę z Ukrainą, to Łukaszenko także padnie”. - To są byłe tereny I Rzeczypospolitej, rozumiejąc ją jako rzecz wspólną, czyli współpracę na partnerskich zasadach. Pamiętajmy, że razem z Ukrainą mamy więcej mieszkańców niż Niemcy, mamy ogromny potencjał gospodarczy, mielibyśmy też najsilniejszą armię w Europie. To nie są rzeczy bez znaczenia - stwierdził.

Eurodeputowany PiS mówił, że „Polska musi być konsekwentnie silniejsza”. - Musimy znaleźć sposoby na wyjście z tej pułapki pakietu energetycznego, bo on ciągle będzie hamulcem, co widać już dzisiaj chociażby po cenach węgla, a co dopiero jak przyjdzie zima. Jeśli Polska będzie silniejsza, to inne państwa naszej części Europy chętniej będą do nas przystępowały, a wtedy być może uda się zbudować jakieś możliwości taktycznych sojuszy do mniejszości blokującej, czyli 35 proc. ludności państw członkowskich. To jest trudne, ale nie niemożliwe, tylko Polska musi być silniejsza. Potrzebujemy tego ostatniego zastrzyku pieniędzy, wyjścia z tych wszystkich pułapek ekonomicznych, w których w tej chwili się znajdujemy, potrzebujemy prawdziwego sojuszu USA-Wielka Brytania i tego, co chciał realizować Donald Trump, czyli olbrzymich pieniędzy na Trójmorze, czyli budowanie tu dużej infrastruktury transportowej - powiedział Patryk Jaki.