Parlament Europejski każe patrzeć Polsce na ręce ws. KPO

Eurodeputowanym nie podoba się polski KPO. Bruksela musi ostrożnie wypłacać pieniądze.

Publikacja: 09.06.2022 19:25

Parlament Europejski każe patrzeć Polsce na ręce ws. KPO

Foto: EPA/JULIEN WARNAND

Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję krytykującą Komisję Europejską za przyjęcie polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Za opowiedziało się 411 eurodeputowanych, przeciw 129, a 31 wstrzymało się od głosu. Jeśli chodzi o Polaków, to europosłowie Lewicy byli za rezolucją, PSL i PiS przeciw, a PO wstrzymała się od głosu. Z partyjnych szyków wyłamali się Leszek Miller, który zamiast poprzeć rezolucję, wstrzymał się od głosu, Radosław Sikorski, który razem z PiS i PSL zagłosował przeciw, oraz Janina Ochojska, która zagłosowała za.

W rezolucji nie ma groźby złożenia wniosku o odwołanie KE w sytuacji, gdyby wypłaciła pieniądze Polsce, zanim ta spełniłaby warunki stawiane przez Parlament. Wotum nieufności było pomysłem zainicjowanym przez trójkę eurodeputowanych liberalnych, w tym byłego premiera Belgii Guy Verhofstadta. Ale nawet w samej grupie liberalnej, gdzie silne wpływy ma prezydent Francji Emmanuel Macron, ich propozycja nie miała większości.

Rezolucja nie grozi Komisji konsekwencjami prawnymi, ale jest silnym instrumentem nacisku, który zaczyna przynosić efekty. Ursula von der Leyen musiała w tym tygodniu w czasie debaty tłumaczyć się z decyzji dotyczącej polskiego KPO i powiedziała: „Ani jedno euro nie zostanie wypłacone, zanim Polska nie wypełni kamieni milowych”. A jej urzędnicy dwoili się i troili, żeby nieoficjalnie przekonywać dziennikarzy, iż kamienie milowe z KPO naprawdę są gwarancjami zmian w Polsce i że Komisja nie da się nabrać, gdy będzie rozpatrywała wniosek o pierwsze płatności.

Czytaj więcej

„Jeśli PiS zmieni tylko nazwę Izby Dyscyplinarnej, a nie sędziów, to KE nie wyśle ani jednego euro”

Eurodeputowani stawiają postulaty maksymalistyczne: polski KPO nie powinien zostać przyjęty. Co prawda KE już go pozytywnie zarekomendowała, ale jeszcze formalności musi dopełnić unijna Rada ministrów finansów w głosowaniu większościowym, do którego dojdzie 17 czerwca. Jeśli tam polski plan zyskałby poparcie, co na razie wydaje się scenariuszem najbardziej prawdopodobnym, to wtedy PE oczekuje, żeby KE nie wypłacała w przyszłości pieniędzy bez wykonania przez Polskę wszystkich wyroków związanych z praworządnością, wydanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. One idą dalej niż wpisane do KPO kamienie milowe dotyczące praworządności. Mówią o konieczności natychmiastowego przywrócenia do orzekania sędziów ukaranych przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, o tym, że KRS jest nielegalna, podobnie jak Trybunał Konstytucyjny, który orzekł o wyższości prawa krajowego nad unijnym.

Formalnie stawianie takich warunków przed wypłatą pieniędzy Polsce będzie niemożliwe, bo nie ma ich w KPO. Ale taka presja Parlamentu oznacza, że Komisja musi poważnie potraktować kamienie milowe. Musi więc mieć pewność, że nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej będzie się „znacząco” różniła od likwidowanej właśnie Izby Dyscyplinarnej. – Jeśli tam będą ci sami sędziowie, to ten warunek nie będzie wypełniony – słyszymy nieoficjalnie w KE. Komisja ma czas na zbadanie sytuacji faktycznej. Biorąc pod uwagę terminy ustawowe, wniosek o pierwszą płatność w wysokości 4,2 mld euro Polska może złożyć nie wcześniej niż we wrześniu, a ostateczna decyzja o wypłaceniu pieniędzy będzie podejmowana prawdopodobnie w grudniu. Wtedy też będzie już trochę wiadomo, jak wygląda procedura przeglądu wyroków wydanych przez starą ID. Jeśli pierwsi sędziowie zaczną składać wnioski już teraz, to po pół roku przynajmniej będzie wiadomo, czy są one poważnie traktowane. Jeśli Polska wypełniłaby warunki KPO przed pierwszą płatnością, ale zmieniłaby reguły gry już po niej, to wtedy nie będzie kolejnych rat. W sumie polski plan opiewa na 35,9 mld euro.

Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję krytykującą Komisję Europejską za przyjęcie polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Za opowiedziało się 411 eurodeputowanych, przeciw 129, a 31 wstrzymało się od głosu. Jeśli chodzi o Polaków, to europosłowie Lewicy byli za rezolucją, PSL i PiS przeciw, a PO wstrzymała się od głosu. Z partyjnych szyków wyłamali się Leszek Miller, który zamiast poprzeć rezolucję, wstrzymał się od głosu, Radosław Sikorski, który razem z PiS i PSL zagłosował przeciw, oraz Janina Ochojska, która zagłosowała za.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami