Czy premier Mateusz Morawiecki jest winien zdrady narodowej?
Nie, popełnił błąd. Błąd premiera jest istotny, dlatego że zmienia naszą pozycję ustrojową. Za każdym razem, kiedy spór będzie dotyczył spraw fundamentalnych, tzw. wartości europejskich, warto pamiętać, że kiedyś Polska miała siłę decydującą, dlatego że głosowało się w tej sprawie jednomyślnie. A dzisiaj poprzez zgodę premiera na to rozporządzenie (mechanizm warunkowości – przyp. red.) będzie głosowało się tzw. większością kwalifikowaną, gdzie decyzje dotyczące Polski będzie można podejmować bez Polski.
Zbigniew Ziobro powiedział, że premier Morawiecki popełnił historyczny błąd, i mówił też o oddaniu suwerenności: „To moment historyczny, pokazujący zmiany w Unii Europejskiej. Z obszaru wolności Unii, Unia zmienia się w obszar, w którym będzie można stosować bezprawną przemoc, by tę wolność państwom członkowskim odbierać, a ich suwerenność ograniczać”. Jakie konsekwencje i kto powinien ponieść za przegraną Polski przed TSUE?
Konieczna jest zmiana dotychczasowej taktyki, która jest nieskuteczna i prowadzi nas do takich wyroków jak ten środowy. Dlaczego Putin zgromadził swoje czołgi nad granicą ukraińską, a wcześniej tego nie robił, mimo że przecież Ukraina wcześniej była dużo słabsza? Dlatego że walczy o poszerzenie swojego pola sprawczości. On uważa, że nie musi koniecznie podbijać Ukrainy, ale chce, żeby tam byli jego ludzie i żeby on tam decydował o tym, co jest najważniejsze. Ukraina może mieć premiera, prezydenta itd., ale Putin chce mieć tam swoje wpływy gospodarcze. Prezydent Zełenski zaczął bardzo poważnie odbierać Putinowi pole sprawczości. Powołał specjalną radę, która zaczęła odbierać jego oligarchom wodociągi, kluczowe sektory energetyczne, media i Putin uznał, że jeżeli chce przetrzymać swoje pole sprawczości, to nie ma innego wyjścia, niż załatwiać to właśnie w taki sposób, stosując konsekwencje militarne.
I teraz z drugiej strony Niemcy walczą dokładnie o to samo w stosunku do Polski, co Putin w stosunku do Ukrainy, to znaczy o poszerzanie swojego pola sprawczości. Tylko oczywiście oni nie muszą używać do tego szantażu militarnego, dlatego że używają do tego szantażu instytucjonalnego. Oni chcą mieć decydujący wpływ na to, co dzieje się w Polsce. Jak? Na przykład poprzez to, że stworzą sobie instytucję wykorzystają instytucję taką jak TSUE, która będzie mogła zmienić każdą decyzję polskich władz. Jeżeli my się na to zgodzimy, to będzie oznaczało, że w Polsce można odwołać wybory. Bo co z tego, że Polacy sobie kogoś wybiorą, a rząd będzie podejmował decyzje, skoro zawsze jakieś TSUE będzie mogło każdą decyzję zmienić. To jest coś absolutnie pozatraktatowego. Suwerenność ma dzisiaj całkowicie inny wymiar niż np. suwerenność w czasach I Rzeczypospolitej. Ogromna ilość polskich elit i mediów kompletnie tego nie rozumie, że jak traktaty raz się zmieni, to one już zostaną bez względu na to, jaki rząd będzie rządził i może to być wykorzystywane w różny sposób.