Zwycięski Związek Chłopów i Zielonych to partia wyniesiona na szczyt przez jednego z najbogatszych ludzi na Litwie Ramunasa Karbauskisa. Kiedyś był prorosyjski, antynatowski i antyunijny, nadal prowadzi interesy z Rosją, ale odciął się od dawnej retoryki.
– To jest taki zbawca Litwy, kolejny po Rolandasie Paksasie [prezydent, który został usunięty z urzędu w 2004 r.] i Wiktorze Uspaskichu [twórca najsilniejszej przed laty Partii Pracy]. Długo budował popularność, zwłaszcza na prowincji, w jego dworku kręcono serial, który ogląda starsze pokolenie. To taki hrabia, który chce edukować chłopów – ironizuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" konserwatywny komentator Audrius Bačiulis z tygodnika „Veidas".
Karbauskis nie zamierza stanąć na czele rządu ani zostać przewodniczącym Sejmu. Część ekspertów uważa, że jego celem jest urząd prezydencki, który po dwóch kadencjach opuści w 2019 roku Dalia Grybauskait?.
Związek Chłopów i Rolników może utworzyć rząd zarówno centroprawicowy, z konserwatywnym Związkiem Ojczyzny (31 mandatów) i ewentualnie jeszcze liberałami (14 mandatów), jak i centrolewicowy z rządzącą dotychczas Partią Socjaldemokratyczną (zajmowała 38 miejsc w Sejmie, teraz zajmie tylko 17) i ewentualnym wsparciem jakiegoś mniejszego ugrupowania. Karbauskis nie widzi w rządzie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (8 mandatów). Wspomniał w poniedziałek o ewentualnej współpracy przy konkretnych projektach w Sejmie.
O skali zwycięstwa zadecydowała druga tura wyborów. W okręgach jednomandatowych kandydaci partii Karbauskisa pokonywali w niedzielę faworyzowanych polityków rządzącej Partii Socjaldemokratycznej i prowadzącego po pierwszej turze konserwatywnego Związku Ojczyzny.