Z naszych rozmów z posłami PiS wynika, że po wybuchu kryzysu politycznego poluzowanie planowanych pierwotnie obostrzeń w pracy dziennikarzy w Sejmie wydaje się pewne. Z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej" płynie zaś wniosek, że w sprawie dostępu mediów do parlamentu PiS ma przeciwko sobie zdecydowaną większość opinii publicznej.
Zdaniem 68 proc. ankietowanych ograniczenia dla dziennikarzy wpłyną na dostęp obywateli do informacji o pracy parlamentu. Nawet 29 proc. wyborców PiS jest tego zdania.
Jednym głosem
Piątkowe przedpołudnie przy ul. Wiejskiej wyglądało inaczej niż wszystkie dotychczasowe. Na pierwszym piętrze, gdzie pracują dziennikarze, w dzień posiedzenia Sejmu często trudno jest się przecisnąć z powodu natłoku kamer. Tym razem ekip było niewiele, a dziennikarze nie nagrywali polityków, lecz wyłącznie siebie nawzajem. Przykładowo w TVN 24 występowała dziennikarka Polsat News.
Temat rozmów? Ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie. – Sytuacja jest wyjątkowa nie tylko dla nas, ale też dla polityków. Podszedł do mnie Stefan Niesiołowski z PO i zapytał: dlaczego ja też? Mówił, że przecież popiera nasz protest – relacjonował nam Tomasz Grzelewski z Superstacji.