Były premier ocenił, że w znowelizowanej w piątek ustawie o IPN najbardziej kontrowersyjne są trzy zapisy: wprowadzenie karalności za używanie pojęcia "polskie obozy koncentracyjne", za przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu współodpowiedzialności z czasów II wojny światowej, trzeci: wprowadzenie karalności za negowanie zbrodni nacjonalistów ukraińskich.
Jak mówił Cimoszewicz, każdy rozumny człowiek na świecie wie, że za Holokaust odpowiedzialni są Niemcy. Ale także Polacy dopuszczali się "potwornych, obrzydliwych, ohydnych zbrodni na swoich sąsiadach".
Były szef MSZ mówił, że przez wiele lat usiłowano oszacować, ilu podczas wojny było szmalcowników. Różne wyniki różnych badań wskazują, że było ich od 50 tysięcy do pół miliona. Każdą z tych liczb Cimoszewicz określił jako "straszną".
- Jako Polak z zawstydzeniem odbieram próbę ucieczki od prawdy o tym, co działo się także niestety w wykonaniu Polski w czasie II wojny światowej - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz.
Zauważył też, że po wejściu w życie znowelizowanej ustawy taka rozmowa, jaką własnie odbywa w studiu TVN24, będzie ryzykowna.