Wydaje się, że to jest kwestia dni. – Doszliśmy do punktu, w którym Rosja może rozpocząć inwazję na Ukrainę w każdej chwili – uważa rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
Zdaniem ukraińskiego ministerstwa obrony Rosjanie zgromadzili wokół Ukrainy (łącznie z marynarką wojenną i lotnictwem) do 125 tys. żołnierzy. To oznacza, że przygotowania do ataku „są prawie zakończone". W poniedziałek Moskwa rozpoczęła też rozlokowanie sił w zachodniej i południowej Białorusi. Ani w Kijowie, ani w Waszyngtonie nikt nie ma wątpliwości, że to może być część przygotowań do równoczesnego uderzenia na Ukrainę od północy, wschodu i południa. A przynajmniej element zwiększenia przez Rosję presji do wymuszenia ustępstw Zachodu. Innym elementem, który może mieć podobny cel, jest ewakuacja personelu ambasady i konsulatów Rosji w Kijowie i innych, ukraińskich miastach.