Gdy mowa o polaryzacji społeczeństwa amerykańskiego, najczęściej na myśl przychodzi podział na demokratów i republikanów lub na konserwatystów i liberałów. Tymczasem, jak wynika z badania Pew Research Center, Amerykanie są podzieleni jeszcze bardziej, wewnątrz swoich partii, do tego stopnia, że niektórzy czują się wyalienowani ze swoich ugrupowań politycznych.
Ośrodek Pew dzieli społeczeństwo na dziewięć grup: cztery republikańskie, cztery demokratyczne i jedną, która nie pasuje do żadnej poprzedniej. Tę ostatnią tworzą głównie Amerykanie mniej zamożni, którzy mało są zainteresowani polityką.
Największą grupą wśród demokratów są umiarkowani wyborcy, którzy mają mniej liberalne poglądy na temat imigracji, przestępczości i wojska. To są Amerykanie starsi i bardziej wykształceni oraz zróżnicowani rasowo. To też najwierniejsi wyborcy Joe Bidena, którzy wsparli go w wyborach w 2020 r. Oprócz tej grupy Pew wyróżnia grupy umiarkowanych liberałów, progresywną lewicę i skrajną lewicę.
Jedną z kwestii społecznych, które najbardziej dzielą Amerykanów, jest rasa
Republikanie też nie mówią jednym głosem. Pew dzieli ich na religijnych konserwatystów, oddanych konserwatystów, populistyczną prawicę i ambiwalentną prawicę. Członkowie tych grup nie wypowiadają się jednym głosem w sprawach małżeństw tej samej płci oraz aborcji. Mają też różne podejście do Donalda Trumpa, który dziesięć miesięcy po odejściu z Białego Domu jest twarzą publiczną ich partii. Większość grup republikańskich poparła Trumpa w 2020 r., ale teraz nie są zgodni co do tego, jaką rolę powinien odegrać w przyszłości. Większość w dwóch z czterech najliczniejszych grup chce, aby ubiegał się o fotel prezydencki w 2024 r., ale tylko jedna z tych grup uważa, że był najlepszym prezydentem w ostatnich 40 latach. Przy czym dwie trzecie republikanów uważa, że ich partia nie powinna pozwalać na wybór polityków, którzy otwarcie krytykują Trumpa.