Głos niepełnosprawnego nie będzie tajny

Zmiany w głosowaniu korespondencyjnym, które przeforsował PiS, mogą przynieść nieoczekiwane rezultaty – ostrzegają eksperci.

Aktualizacja: 03.07.2018 16:25 Publikacja: 02.07.2018 19:34

Głos niepełnosprawnego nie będzie tajny

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Niepełnosprawny chcący głosować korespondencyjnie w najbliższych wyborach samorządowych będzie mógł zamówić specjalny pakiet wyborczy. W jego skład wejdzie m.in. karta do głosowania, instrukcja i dwie koperty. Głosowanie niewiele będzie miało jednak wspólnego z tajnością. To skutek nowelizacji kodeksu wyborczego, którą właśnie przyjął parlament.

Głównym celem nowelizacji jest odejście od wprowadzonego w styczniu obowiązku umieszczania kamer w lokalach wyborczych. Poza tym PiS zlikwidował funkcjonujący od kilku lat przepis mówiący o tym, że głosy korespondencyjne wysyła się do komisji, które mieszczą się w lokalach dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nowelizacja przewiduje, że niepełnosprawni będą wysyłać głosy do komisji właściwej dla ich miejsca zamieszkania.

Czytaj także: Ustawodawca głuchy na głosy wyborców

Po co ta zmiana? Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak tłumaczyła w Sejmie, że obowiązujący dotąd przepis mógłby spowodować, że niepełnosprawny dostanie kartę do głosowania np. z sąsiedniej gminy, gdzie wybiera się innego wójta. A to dlatego, że tam znajduje się najbliższy lokal dostosowany do potrzeb wyborców niepełnosprawnych.

Czy takie przypadki miały miejsce w ostatnich wyborach samorządowych, nie powiedziała. Posłów jednak przekonała. Przyjęli forsowaną przez nią poprawkę, a jej zaskakujące konsekwencje odkryli dopiero legislatorzy w Senacie.

Zauważyli, że w styczniu PiS ograniczył możliwość głosowania korespondencyjnego. Dotąd mógł skorzystać z niego każdy wyborca, poza wyborami samorządowymi, gdzie korespondencyjnie mogli głosować tylko niepełnosprawni. Partia rządząca zdecydowała, że możliwość wysłania głosu pocztą będą mieli we wszystkich wyborach jedynie niepełnosprawni.

Eksperci z Senatu przedstawili wyliczenia, z których wynika, że już w przeszłości liczba oddanych głosów pocztą była niewielka. „Ponieważ obecnie przepisy zmniejszają liczbę możliwych głosów oddanych korespondencyjnie, a zarazem przewidują ich rozproszenie między większą liczbę komisji, może to zwiększyć liczbę przypadków, w których w danej komisji jej członkowie wyjmą z urny wyborczej jedyną kopertę z głosem w celu rozpieczętowania (...), wiedząc jednocześnie ze spisu wyborców, który wyborca oddał głos korespondencyjnie" – wynika z senackiej opinii. Senatorów to nie przekonało, a nowelizację przyjęli bez poprawek.

Czy problem jest poważny? Poseł PiS Marcin Horała twierdzi, że nie, bo głosowanie korespondencyjne i tak rodzi zagrożenie złamania wielu zasad. – Przykładowo zasady bezpośredniości głosowania. Nie możemy zweryfikować, czy głosowała osoba uprawniona. Dlatego ograniczyliśmy je tylko do osób niepełnosprawnych – komentuje.

Mariusz Witczak z PO mówi, że problemu by nie było, gdyby nie chaos rządzący dużą, styczniową nowelizacją kodeksu wyborczego. – Najpierw PiS zabrał możliwość głosowania korespondencyjnego, a potem pod presją społeczną przywrócił je niepełnosprawnym, i to w ograniczony sposób – mówi. Zauważa, że z kodeksu wypadł obowiązujący dotychczas przepis umożliwiający zdeponowanie głosu korespondencyjnego w urzędzie gminy, co rozwiązywało problemy z tajnością.

A to nie wszystkie kontrowersje związane ze styczniową nowelizacją. Najbardziej znanym problemem jest wspomniany obowiązek instalowania kamer w lokalach wyborczych. PiS wycofał się z tego pomysłu, tłumacząc, że jest niezgodny z unijnymi przepisami o RODO. Zdaniem opozycji zakup i instalacja kamer okazały się niewykonalne technicznie.

Opozycja narzeka też na upartyjnienie administracji wyborczej i nową definicję krzyżyka, która może doprowadzić do problemów z ustalaniem ważności głosów. Mariusz Witczak uważa, ze problemów by nie było, gdyby PiS nie spieszył się z nowelizacją. – W ubiegłych kadencjach nad zmianami w kodeksie pracowaliśmy powoli, głęboko je konsultując – przypomina.

Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora