Plan AfD: Poprzez Bawarię do Berlina

Przed ważnymi wyborami landowymi prawicowi populiści strzelają do własnej bramki, gloryfikując III Rzeszę.

Aktualizacja: 04.08.2018 15:19 Publikacja: 04.08.2018 00:01

Plan AfD: Poprzez Bawarię do Berlina

Foto: AFP

Stauffenberg był zdrajcą, a zamach na Hitlera w jego wykonaniu był niczym innym jak „haniebną próbą tchórza” ratowania własnej skóry w związku ze zbliżaniem się zwycięzców – ogłosił na Facebooku Lars Steinke, szef młodzieżówki Alternatywy dla Niemiec (AfD) w Dolnej Saksonii.

Claus Schenk Graf von Stauffenberg, autor zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu, uchodzi w Niemczech od dziesięcioleci za bohatera, więc na Steinkego posypały się natychmiast gromy. Stauffenberg został za zdradę rozstrzelany na rozkaz Hitlera i opinia jednego z przywódców AfD została natychmiast zakwalifikowana jako przejaw rewizjonizmu i dowód neonazistowskich tendencji w Alternatywie.

Na równi z głoszonymi wcześniej przez innych liderów partii opiniami, że pomnik Holokaustu w Berlinie jest przejawem hańby narodowej (Björn Höcke, szef AfD w Turyngii) oraz dywagacjami o dumie z działań niemieckich żołnierzy w czasie II wojny (Alexander Gauland, współprzewodniczący partii i jeden z dwu liderów frakcji AfD w Bundestagu).

Takie przypadki utwierdzają przeciwników AfD w przekonaniu, że jest partią nie tylko skrajnie prawicową i populistyczną oraz rasistowską i ksenofobiczną, a także wręcz neonazistowską. Przypomina się, że wielu członków partii utrzymywało w przeszłości ścisłe związki z niemieckimi neonazistami, których nie brak w środowisku Pegidy (Partiotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu) wspierającym Alternatywę.

Oficjalnie AfD odcina się od tego rodzaju wypowiedzi. Pragnie utrwalić w wyborcach wrażenie, że nie jest żadnym ugrupowaniem ekstremistycznym, lecz legalnie działającą partią polityczną o charakterze narodowym. Nie podoba jej się polityka Angeli Merkel w sprawie imigracji – trzy czwarte Niemców ma takie samo zdanie.

Powstałe pięć lat temu ugrupowanie w obecnej postaci jest już obecne we wszystkich landach RFN z wyjątkiem Bawarii. Do landtagu tego landu wejdzie bez wątpienia w wyniku październikowych wyborów. Ma według sondaży 14-proc. poparcie.

Jak twierdzi Martin Sichert, szef AfD w tym landzie, sukces w mateczniku CSU będzie jedynie etapem na drodze do obalenia rządu Angeli Merkel w Berlinie. Praktycznie wyglądać to może następująco. Pozbawienie absolutnej większości CSU w parlamencie Bawarii wywoła w rządzącej tym landem, siostrzanej partii CDU, trzęsienie ziemi. Jego wstrząsy dotrą do Berlina i sprowokują nowy nowy kryzys w łonie chadecji, co miałoby spowodować przedterminowe wybory do Bundestagu i powstanie całkowicie nowego układu sił. Taka perspektywa jest w ocenie AfD tym bardziej realna, że niedawny konflikt o kształt polityki imigracyjnej w łonie obozu chadeckiego o włos nie okazał się zabójczy dla obecnej koalicji rządowej. Miał za swe źródło przygotowania CSU do październikowych wyborów w Bawarii.

Jako partner koalicji rządowej CSU usiłowała wprowadzić zmiany w polityce imigracyjnej nieakceptowalne dla Merkel oraz SPD, trzeciego partnera koalicji rządowej. Wszystko po to, aby móc w kampanii wyborczej konkurować z AfD w prezentowaniu nieprzejednanej postawy wobec imigrantów. W końcu z ostatnich sondaży wynika, że tego domaga się 79 proc. Bawarczyków. Stąd głoszone przez Martina Sicherta poglądy w rodzaju, że islam nie jest religią, lecz „polityczną ideologią”, którą należy zwalczać. AfD też ma program społeczny w postaci zagwarantowania minimalnej emerytury 1300 euro dla singli oraz 1700 euro dla małżeństw. Kto ma mniej, temu dopłacić ma państwo.

CSU ma obecnie ok. 40-proc. poparcie w Bawarii, co może nie wystarczyć do utrzymania jedynowładztwa w landzie. Niewykluczone, że jeżeli tak się stanie, partia będzie szukać przyczyny porażki w zbyt łagodnym podejściu do imigrantów. Ale trzy czwarte Bawarczyków jest przeciwnych zerwaniu więzi CSU z CDU. Tym samym AfD nie uda się doprowadzić do upadku rządu Angeli Merkel. Ale obawy są. Tak czy owak AfD nie ma żadnych szans na objęcie rządów w Niemczech lub przynajmniej w nich uczestnictwa. Żadne z innych liczących się ugrupowań nie chce mieć z tą partią nic wspólnego, nie mówiąc o zawarciu koalicji rządowej. Na razie.

Stauffenberg był zdrajcą, a zamach na Hitlera w jego wykonaniu był niczym innym jak „haniebną próbą tchórza” ratowania własnej skóry w związku ze zbliżaniem się zwycięzców – ogłosił na Facebooku Lars Steinke, szef młodzieżówki Alternatywy dla Niemiec (AfD) w Dolnej Saksonii.

Claus Schenk Graf von Stauffenberg, autor zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu, uchodzi w Niemczech od dziesięcioleci za bohatera, więc na Steinkego posypały się natychmiast gromy. Stauffenberg został za zdradę rozstrzelany na rozkaz Hitlera i opinia jednego z przywódców AfD została natychmiast zakwalifikowana jako przejaw rewizjonizmu i dowód neonazistowskich tendencji w Alternatywie.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rosja znów będzie głosić kłamstwo katyńskie? Wypowiedź prokuratora
Polityka
Protesty w Paryżu. Chodzi o wojnę w Gazie
Polityka
Premier Hiszpanii podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości
Polityka
Szkocki premier Humza Yousaf rezygnuje po roku rządów
Polityka
PE zachęca młodych do głosowania. „Demokracja nie jest dana na zawsze”
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?