Premier się poskarżył, prezes kazał zwolnić dziennikarkę

Justin Milne, prezes australijskiego nadawcy publicznego ABC miał polecić dyrektor zarządzającej Michelle Guthrie zwolnienie dziennikarki ekonomicznej Emmy Alberici, po tym jak były premier Australii Malcolm Turnbull poskarżył się na sposób, w jaki dziennikarka relacjonuje politykę podatkową rządu - informuje "The Guardian".

Aktualizacja: 26.09.2018 18:01 Publikacja: 26.09.2018 06:43

Zwolnienia dziennikarki Milne miał się domagać od Michelle Guthrie (w środku). Ostatecznie to Guthri

Zwolnienia dziennikarki Milne miał się domagać od Michelle Guthrie (w środku). Ostatecznie to Guthrie została odwołana ze stanowiska.

Foto: World Economic Forum from Cologny, Switzerland (World Economic Forum Annual Meeting Davos 2007) [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons

arb

W e-mailu, o którym informują australijskie media, Milne miał napisać, że "oni (rząd) nienawidzą jej (Alberici)". "Myślę, że sprawa jest prosta. Pozbądź się jej. Musimy ratować ABC - a nie Emmę. Nie ma gwarancji, że oni (rząd) przegrają następne wybory" - napisał prezes stacji.

Komentarz Milne miał zostać rozesłany również członkom zarządu ABC na tydzień przed odwołaniem Guthrie z funkcji dyrektora zarządzającego, do którego doszło w poniedziałek.

Już w maju media koncernu Fairfax Media informowały, że ówczesny premier wysłał listę uwag na temat sposobu, w jaki Alberici opisuje działania rządu, do dyrektora ABC odpowiedzialnego za pion informacyjny, Gavena Morrisa.

Doniesienia o interwencji Milnego doprowadziły do natychmiastowej reakcji pracowników ABC. Dziennikarze i pracownicy stacji wezwali do organizowania protestów w czasie przerwy na lunch w siedzibie ABC w Sydney. Podczas protestu mają pojawić się apele o odejście Milne ze stanowiska.

Rzeczniczka ds. mediów opozycyjnej Partii Pracy, Michelle Rowland, wezwała Milnego do wyjaśnienia sytuacji, którą określiła mianem "nadzwyczajnej".

- ABC musi pozostać wolne od wpływu polityków i oprzeć się ich krytyce nawet wtedy, szczególnie wtedy, gdy krytyka pochodzi od premiera - stwierdziła.

Rowland wezwała ministra ds. komunikacji Mitcha Fifielda, aby "pilnie ustalił co się stało i potwierdził, czy na byłą dyrektor zarządzającą była wywierana presja zmierzająca do zwolnienia dziennikarki".

Milne bronił swoich działań, które opisał jako "zgodne z jego obowiązkami".

- Zadaniem zarządu ABC jest niezależne zarządzanie korporacją, chronienie jej interesów, zapewnienie właściwego poziomu finansowania i zarządzanie treścią tak, aby prezentowała ona najwyższe standardy. Dokładnie to robi Zarząd i nadal będzie to robił - powiedział.

Z kolei Fifield zdystansował się od całej sytuacji podkreślając, że "szanuje niezależność wydawcy". Dodał, że sam nigdy nie angażował się w kwestie kadrowe w telewizji, ani nie wie nic o żadnym członku rządu, który by to robił.

- Pytania o sposób zarządzania ABC są sprawą ABC - podsumował.

Sekretarz związku zawodowego pracowników ACB Sinddy Ealy uważa jednak, że Milne powinien podać się do dymisji. Tego samego domaga się związek zrzeszający dziennikarzy (Media, Entertainment and Arts Alliance). W oświadczeniu dziennikarski związek pisze, że doniesienia o interwencji prezesa "wskazują, że nie ma on zrozumienia dla niezależności wydawcy, a także dla właściwego dystansu, jaki prezes powinien mieć od spraw kadrowych".

Sama Alberici stwierdziła, że e-mail prezesa byłby "rozczarowujący, gdyby okazał się prawdziwy". - Sądzę, że to naprawdę podważa niezależność ABC - dodała.

Polityka
Prestiżowa uczelnia pozywa administrację Trumpa. Chodzi o zagranicznych studentów
Polityka
Wymazać Kościuszkę z pamięci. Jak „russkij mir” połyka Białoruś
Polityka
Waszyngton wymusza cięcia w programach pomocowych dla imigrantów
Polityka
Urojenia Donalda Trumpa o RPA
Polityka
Tym razem wybory w Rumunii nie zostaną unieważnione. Jest decyzja sądu