"Chcemy tworzyć partię, która będzie spełniała oczekiwania działaczy i wyborców" - mówił Filipek. Decyzje w Partii Regionów zapadać będą "na dole, w powiatach województwach, okręgach", "gdzie władza wybrana na kongresie będzie reprezentować partię na zewnątrz i realizować uchwały podjęte na kongresie". "Musimy przyjąć taki sposób działania, aby w zdecydowany sposób zmienić sposób działania, styl zarządzania, aby ta nowa partia, w sposób zdecydowany różniła się od tej, w której byliśmy".
Na spotkaniu założycielskim w Warszawie pojawili się także Andrzej Grzesik, Janusz Wójcik i Bolesław Borysiuk. - Po wyborach, Lepper odmówił zorganizowania nadzwyczajnego kongresu Samoobrony i usunięcia się w cień. Dalsza współpraca z nim nie ma już sensu - tłumaczył Borysiuk.
Według wcześniejszych informacji "Newsweeka" politycy, którzy opuścili "Samoobronę" chcą stworzyć nowe ugrupowanie w oparciu o eurodeputowanych tej partii. Na ich biurach można by w pierwszym okresie oprzeć strukturę nowej partii. Drugim filarem mieliby być wojewódzcy działacze Samoobrony, tacy jak Andrzej Grzesik (Śląsk), Maria Zbyrowska (Podkarpacie), Tadeusz Dębicki (Wielkopolska) oraz Mieczysław Aszkiełowicz (Warmia i Mazury).
Do nowej partii mają przejść całe struktury wojewódzkie Samoobrony m.in. z Pomorza i Mazowsza - zadeklarował Filipek. Nie będzie w niej miejsca dla Renaty Begrer czy Janusza Maksymiuka - dodał.
Andrzej Lepper komentując dzisiejsze informacje o odejściu z partii niektórych działaczy powiedział: "nie załamujemy rąk i nie będziemy rozpaczać, że ktoś nie wytrzymuje presji". "Jest to bojaźń. Jest to lęk" - dodał.