Reklama

Komisja tylko jawna?

Awantura po tekście "Rz". PiS domaga się odtajnienia protokołów z niejawnych posiedzeń komisji śledczej. Ćwiąkalski: – Nie mam władczych uprawnień wobec komisji

Aktualizacja: 06.06.2008 08:18 Publikacja: 06.06.2008 07:03

Komisja tylko jawna?

Foto: Rzeczpospolita

Nasz wczorajszy tekst

wywołał burzę w komisji śledczej. Poseł Jacek Kurski z PiS uznał, że jest on wynikiem przecieku. – Mamy do czynienia z esbeckimi metodami procedowania w tej komisji – grzmiał.

PiS zażądał od szefa komisji Andrzeja Czumy z PO, żeby złożył doniesienie do prokuratury w sprawie „dokonywania nielegalnych przecieków z niejawnych posiedzeń komisji ds. nacisków”. – To pana psi obowiązek – zwrócił się Kurski do Czumy.

Zdaniem posła PiS rzekome przecieki mają potwierdzać „kłamliwą tezę większości obecnie rządzącej o nieprawidłowościach za czasów PiS”. Kurski stwierdził też, że jeśli szef komisji nie zawiadomi prokuratury, doniesienie złożą sami posłowie PiS. – Nie widzę żadnego naruszenia prawa i nie będę ganiał do prokuratury. A pańskim psim obowiązkiem jest znać prawo – ripostował Czuma.

Politycy PiS po naszej publikacji zażądali też pełnej jawności prac komisji i odtajnienia protokołów z tajnych posiedzeń. – Po to jest komisja śledcza, żeby na oczach społeczeństwa ustalać prawdę. Jeśli trzeba, zmieńmy ustawę o komisji śledczej – stwierdził Kurski. Czuma przyznał, że próbował przekonać ministra sprawiedliwości do zgody na odtajnienie materiałów. Ćwiąkalski wydał wcześniej opinię, że po uchyleniu tajemnicy służbowej przesłuchania prowadzone mogą być tylko niejawnie. – To była opinia, nie mam władczych uprawnień wobec komisji śledczej. I nie ja uchwaliłem przepisy – mówi „Rz” Ćwiąkalski. – Ale komisja może je interpretować sama, choć musi uważać, by ich nie naruszyć – dodaje.

Reklama
Reklama

Jak napisaliśmy wczoraj na środowym, niejawnym posiedzeniu komisji, prokurator Damian Grzesiak miał potwierdzić, że podpisał się pod notatką prokuratora Cezarego Przasnka.

W notatce prokurator napisał o blokowaniu zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca przed wyborami przez Elżbietę Janicką, byłą szefową Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Treść notatki pierwsza ujawniła „Rz”. Na wczorajszym posiedzeniu jawnym komisja przesłuchiwała kolejnych prokuratorów: Radosława Wasilewskiego i Ryszarda Pęgala, byłego wiceszefa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Politycy PiS twierdzą, że komisja stosuje esbeckie metody

Na pytanie Arkadiusza Mularczyka z PiS o to, czy były wywierane na niego naciski, Pęgal oświadczył, że odpowie na zamkniętym posiedzeniu.

Wasilewski zeznał z kolei, że do jego przełożonej, prokurator Janickiej często przychodzili funkcjonariusze CBA. Poseł Sebastian Karpiniuk z PO pytał go o rozmowę Janickiej z kimś z CBA, podczas której szefowa prokuratury miała zapytać: „panie ministrze, czy mój minister o tym wie?”. Chodziło właśnie o termin zatrzymania Lipca (rozmowę miał zrelacjonować Przasnek w swojej notatce).

Mularczyk dopytywał za to Wasilewskiego o jego awans po umorzeniu śledztwa w sprawie doktora Mirosława G., które Wasilewski prowadził od początku. Prokurator potwierdził, że awans otrzymał.

Nasz wczorajszy tekst

wywołał burzę w komisji śledczej. Poseł Jacek Kurski z PiS uznał, że jest on wynikiem przecieku. – Mamy do czynienia z esbeckimi metodami procedowania w tej komisji – grzmiał.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Polityka
Sejm zgodził się na przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na komisję ds. Pegasusa
Polityka
„Następnego dnia się pożegnamy”. Donald Tusk przedstawił ministrom ultimatum
Polityka
PiS przedstawia „Deklarację Polską”. Apel Jarosława Kaczyńskiego do Konfederacji
Polityka
Paweł Śliz o Ministerstwie Sprawiedliwości: Nie rozliczajmy PiS-u. Rozliczmy PiS
Polityka
Co z cenami prądu w Polsce? Nowy minister mówi, co „jest na stole”
Reklama
Reklama