Jak się można dorobić na eurodiecie

Polski europoseł może miesięcznie zaoszczędzić z ryczałtu. Ryszard Czarnecki, były poseł Samoobrony, te zaoszczędzone pieniądze przeznacza na spłatę kredytu za 120-metrowe mieszkanie, które kupił w Brukseli (rata wynosi ponad tysiąc kilkaset euro miesięcznie).

Aktualizacja: 07.06.2008 05:11 Publikacja: 07.06.2008 04:44

Jak się można dorobić na eurodiecie

Foto: Reporter

Jak twierdzi, kredyt wziął na dziesięć lat. Wartość mieszkania, jaką podał w oświadczeniu majątkowym za 2007 r., to 204 tys. euro. – To według mnie racjonalne wyjście. W hotelu ma się poczucie tymczasowości, ja jadę jak do siebie – mówi.

Poseł przyznaje, że ciułacze mogą odłożyć nawet po kilkanaście tysięcy euro: – Z nazwiska ich nie wymienię, bo by się obrazili – kwituje.Prof. Genowefa Grabowska, europosłanka z Katowic, zapewnia, że nie liczy się z kosztami i nie odkłada. – Raz się wyda mniej, raz więcej. I nie latam tanimi liniami, choć wiem, że są tacy – przyznaje. Grabowska nocuje w hotelach, płacąc 120 – 140 euro za noc. Do tego taksówki, jedzenie. Za każdy dzień pracy w Brukseli dostaje 284 euro, czyli ok. tysiąca zł. W miesiącu dni roboczych, które liczy się od wtorku do czwartku, jest maksymalnie 16. W poniedziałek posłowie już są w europarlamencie, ale do południa nie organizuje się żadnych spotkań. Niektórzy zostają do piątku. Po co? – Bardzo wielu posłów w piątek przychodzi do parlamentu tylko po to, by wpisać się na listę o siódmej rano, a o godz. 9 są już na lotnisku w drodze do kraju. I dostają dietę za dzień – opowiada „Rz” jeden z pracowników parlamentu.

284 euro diety otrzymuje europoseł za każdy dzień pracy w Parlamencie Europejskim

Polscy europosłowie nie muszą też zaliczać do dochodów pieniędzy oszczędzonych z ryczałtu na dojazdy (tygodniowo ok. tysiąca euro, ale biuro PE nie sprawdza rachunków, tylko karty pokładowe). Są tacy, którzy podróżują Lufthansą czy LOT, bo pewnie i wygodnie, ale duża część wybiera tanie linie lotnicze, żeby zaoszczędzić. Różnica zostaje w kieszeni. Jak dużo można zaoszczędzić przez rok, pokazują oświadczenia majątkowe europosłów za 2007 r. Od czwartku są dostępne na stronach internetowych Sejmu. Polski europarlamentarzysta nie musi zaliczać do swoich dochodów diet, które otrzymuje z Parlamentu Europejskiego. – Taka interpretacja urzędów skarbowych wynika z przepisów rozporządzenia ministra finansów z 20 grudnia 2007 r. w sprawie zaniechania poboru podatku dochodowego od osób fizycznych od niektórych dochodów – wyjaśnia Jakub Lutyk, rzecznik ministra finansów.

Efekt jest taki, że przyrost majątku polskiego europosła może się nie zgadzać z osiągniętymi dochodami. Wszystko zgodnie z polskim prawem. – Biorąc pod uwagę wszystkie składniki dochodów posła, może on zarobić nawet kilkanaście tysięcy euro miesięcznie na rękę – wylicza jeden z pracowników znanego posła. Europosłowie skrzętnie to ukrywają, podając jako pensję wyłącznie dochody z Kancelarii Sejmu, czyli ponad 9 tys. zł na miesiąc.

Oficjalnie diety to pieniądze na hotel, czynsz za mieszkanie, obiad w restauracji.

Od lipca przyszłego roku, czyli nowej kadencji, Parlament Europejski będzie rozliczał faktyczne rachunki za dojazdy europosłów, nie tylko polskich. – Uważam to za bardzo dobre rozwiązanie – ocenia prof. Grabowska.

Jak wynika z oświadczeń majątkowych za 2007 rok, jednym z najbogatszych polskich europosłów jest Dariusz Grabowski z LPR, właściciel kilku mieszkań (wartych ok. 1,3 mln zł), domu za 2 mln zł. Grabowski ma 600 tys. zł oszczędności oraz w dolarach i euro kolejne 120 tys. zł, w papierach wartościowych ok. miliona zł.Pokaźny majątek ma świeży poseł w PE Krzysztof Hołowczyc (PO), który ma ok. 750 tys. zł oszczędności, mieszkanie za niecałe 200 tys. zł i dom wart 1,8 mln zł. Grunty wycenił na 4,6 mln zł. Rajdowiec ma też kilka samochodów (w tym zabytkowy za 20 tys. dolarów), motorówkę za 200 tys. zł oraz pół mln złotych m.in. w motorze i autach. Jedną z bogatszych parlamentarzystek jest prof. prawa Genowefa Grabowska (SdPl), która ma 1,6 mln zł oszczędności i 116 tys. euro oraz 11 tys. dolarów, do tego dom (400 tys. zł) i mieszkania (800 tys. zł).

Jak twierdzi, kredyt wziął na dziesięć lat. Wartość mieszkania, jaką podał w oświadczeniu majątkowym za 2007 r., to 204 tys. euro. – To według mnie racjonalne wyjście. W hotelu ma się poczucie tymczasowości, ja jadę jak do siebie – mówi.

Poseł przyznaje, że ciułacze mogą odłożyć nawet po kilkanaście tysięcy euro: – Z nazwiska ich nie wymienię, bo by się obrazili – kwituje.Prof. Genowefa Grabowska, europosłanka z Katowic, zapewnia, że nie liczy się z kosztami i nie odkłada. – Raz się wyda mniej, raz więcej. I nie latam tanimi liniami, choć wiem, że są tacy – przyznaje. Grabowska nocuje w hotelach, płacąc 120 – 140 euro za noc. Do tego taksówki, jedzenie. Za każdy dzień pracy w Brukseli dostaje 284 euro, czyli ok. tysiąca zł. W miesiącu dni roboczych, które liczy się od wtorku do czwartku, jest maksymalnie 16. W poniedziałek posłowie już są w europarlamencie, ale do południa nie organizuje się żadnych spotkań. Niektórzy zostają do piątku. Po co? – Bardzo wielu posłów w piątek przychodzi do parlamentu tylko po to, by wpisać się na listę o siódmej rano, a o godz. 9 są już na lotnisku w drodze do kraju. I dostają dietę za dzień – opowiada „Rz” jeden z pracowników parlamentu.

Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym