To zaczyna być już w tej kadencji Sejmu regułą – najpierw PO i Lewica deklarują, że chcą się porozumieć, co do jakiejś ustawy, którą z kolei prezydent zamierza zawetować. Potem się okazuje, że do kompromisu jednak daleko, bo Sojusz stawia Platformie warunki. PO ich nie przyjmuje, do gry w roli mediatora włącza się PSL. Do ostatniej chwili nie wiadomo, jakie będzie sejmowe rozstrzygnięcie.
Ten sam scenariusz można było obserwować w przypadku ustawy medialnej, pakietu ustaw zdrowotnych (do niego Senat przyjął poprawki), a teraz – emerytur pomostowych. Tyle że w tym ostatnim, jeśli do porozumienia nie dojdzie, prawa do emerytury pomostowej w przyszłym roku nie będzie miał nikt, bo dowygasają obecne przepisy.
W tym tygodniu planowane jest w Sejmie trzecie czytanie ustawy o pomostówkach, która zdaniem PO ma zracjonalizować prawo do świadczeń i odciążyć budżet państwa.
Projekt budzi wiele kontrowersji. Do strajków w obronie emerytur szykują się największe związki zawodowe. Wspiera je opozycja. Prezydent skierował już wcześniej do Sejmu projekt, który przedłuża status quo na kolejny rok. Podobną ustawę zgłosiła Lewica. Politycy SLD wytykają PO, że zbyt szybko forsowała zmiany.
– Nie da się w trzy dni uchwalać kluczowych ustaw, żeby tylko zrobić rewolucję październikową, to jest fikcja demokracji – ironizuje Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu.