Młody polityk z zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej, niedawno wymieniany jako kandydat na tymczasowego szefa regionalnej Platformy, traci pozycję w partii. Dziś nie ma w zarządzie regionalnej PO wystarczająco wielu zwolenników, by przejąć schedę po obecnym przewodniczącym Stanisławie Gawłowskim, wiceministrze środowiska.
A wszystko to z powodu wpadki dwóch młodych radnych, których policja złapała na paleniu marihuany w samochodzie. Michał Ł., jeden z zatrzymanych, przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego, był bliskim współpracownikiem Nitrasa.
Prokuratura zarzuca Michałowi Ł. posiadanie nieznacznej ilości narkotyków. Drugi radny Cezary A., członek zarządu powiatu polickiego, ma postawione zarzuty posiadania narkotyków, prowadzenia pojazdu pod ich wpływem oraz złożenia funkcjonariuszowi policji obietnicy wręczenia korzyści majątkowej. Wczoraj sąd zdecydował, że radny nie zostanie zatrzymany, ale musi zapłacić 35 tys. zł kaucji.
Władze PO już w weekend wyrzuciły obu samorządowców z partii i cofnęły im rekomendacje na zajmowane stanowiska. Ale kilku zachodniopomorskich parlamentarzystów, m.in. posłowie Cezary Urban i Arkadiusz Litwiński oraz senator Krzysztof Zaremba, postanowiło wykorzystać sprawę radnych do politycznej rozgrywki z Nitrasem, z którym od dawna są w otwartym sporze.
Domagają się, by został usunięty z partyjnych stanowisk. Skoro był patronem zatrzymanych radnych, to powinien ponieść polityczne konsekwencje ich czynów. Rozsierdzony Nitras w nocy z soboty na niedzielę wysłał SMS do Urbana i Litwińskiego: „To ja cię stworzyłem politycznie, przegrałeś”. W odpowiedzi Urban odczytał SMS na posiedzeniu zarządu PO w Nowogardzie. Stanisław Gawłowski uważa, że Nitras popełnił błąd: – Tak nie wolno się zachowywać nawet w emocjach.