Wojna w szczecińskiej Platformie: komu SMS zwichnie karierę

Po aferze narkotykowej: partyjni przeciwnicy Sławomira Nitrasa chcą, by został usunięty ze wszystkich stanowisk w PO

Publikacja: 18.11.2008 07:14

Młody polityk z zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej, niedawno wymieniany jako kandydat na tymczasowego szefa regionalnej Platformy, traci pozycję w partii. Dziś nie ma w zarządzie regionalnej PO wystarczająco wielu zwolenników, by przejąć schedę po obecnym przewodniczącym Stanisławie Gawłowskim, wiceministrze środowiska.

A wszystko to z powodu wpadki dwóch młodych radnych, których policja złapała na paleniu marihuany w samochodzie. Michał Ł., jeden z zatrzymanych, przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego, był bliskim współpracownikiem Nitrasa.

Prokuratura zarzuca Michałowi Ł. posiadanie nieznacznej ilości narkotyków. Drugi radny Cezary A., członek zarządu powiatu polickiego, ma postawione zarzuty posiadania narkotyków, prowadzenia pojazdu pod ich wpływem oraz złożenia funkcjonariuszowi policji obietnicy wręczenia korzyści majątkowej. Wczoraj sąd zdecydował, że radny nie zostanie zatrzymany, ale musi zapłacić 35 tys. zł kaucji.

Władze PO już w weekend wyrzuciły obu samorządowców z partii i cofnęły im rekomendacje na zajmowane stanowiska. Ale kilku zachodniopomorskich parlamentarzystów, m.in. posłowie Cezary Urban i Arkadiusz Litwiński oraz senator Krzysztof Zaremba, postanowiło wykorzystać sprawę radnych do politycznej rozgrywki z Nitrasem, z którym od dawna są w otwartym sporze.

Domagają się, by został usunięty z partyjnych stanowisk. Skoro był patronem zatrzymanych radnych, to powinien ponieść polityczne konsekwencje ich czynów. Rozsierdzony Nitras w nocy z soboty na niedzielę wysłał SMS do Urbana i Litwińskiego: „To ja cię stworzyłem politycznie, przegrałeś”. W odpowiedzi Urban odczytał SMS na posiedzeniu zarządu PO w Nowogardzie. Stanisław Gawłowski uważa, że Nitras popełnił błąd: – Tak nie wolno się zachowywać nawet w emocjach.

Ale SMS Nitrasa może zwichnąć karierę jego przeciwnikom. Gawłowski podkreśla: – Nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej.

Jak mówi, Nitras nie może więc ponosić konsekwencji postępowania radnych. – A zachowanie niektórych działaczy komentujących tę sprawę jest cyniczne – ocenia Gawłowski.

Podobnego zdania jest poseł PO Paweł Graś, rzecznik dyscypliny partyjnej. Jego zdaniem zachodniopomorscy parlamentarzyści nie powinni wykorzystywać afery radnych do podgrzewania nastrojów i prowadzenia prywatnej wojny z Nitrasem. – Nie odpowiada mi pokazywanie SMS mediom. Takie sprawy należy załatwiać wewnątrz partii – powiedział „Rz” Graś. I dodał, że Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny partii, będzie w tym tygodniu rozmawiał z zachodniopomorskimi parlamentarzystami.

Opozycja nie zostawia suchej nitki na zachodniopomorskiej PO. – Takiej skali patologii w samorządzie, jaką mamy za rządów PO, nie było ani za rządów Sojuszu, ani Mariana Jurczyka – mówi Joachim Brudziński, szczeciński poseł PiS.

Młody polityk z zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej, niedawno wymieniany jako kandydat na tymczasowego szefa regionalnej Platformy, traci pozycję w partii. Dziś nie ma w zarządzie regionalnej PO wystarczająco wielu zwolenników, by przejąć schedę po obecnym przewodniczącym Stanisławie Gawłowskim, wiceministrze środowiska.

A wszystko to z powodu wpadki dwóch młodych radnych, których policja złapała na paleniu marihuany w samochodzie. Michał Ł., jeden z zatrzymanych, przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego, był bliskim współpracownikiem Nitrasa.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Polityka
Mentzen o Trzaskowskim: „Nie trzeba mu codziennie przypominać”
Polityka
Tusk w TVP Info: Mamy do zrobienia wielką rzecz. Dajcie nam dokończyć to, co zaczęliśmy
Polityka
Grzegorz Braun stawia pytania Trzaskowskiemu i Nawrockiemu. „Dla patrioty banalne odpowiedzi”
Polityka
Wybory prezydenckie. Magdalena Biejat poparła Rafała Trzaskowskiego
Polityka
Prof. Bartłomiej Biskup: W II turze wyborów oba sztaby będą grać ostro