[b]Czytał pan raport ABW analizujący to co się stało w Gruzji?[/b]
[b]Antoni Macierewicz[/b]: Kluczowym fragmentem tego raportu jest konkluzja, że najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z prowokacją gruzińską. Teraz próbuje się zatrzeć prawdziwy wydźwięk tego raportu...
[b]Raport chyba jest po prostu informacją ABW? [/b]
Ten dokument jest zatytułowany „Raport sytuacyjny”. I ma nagłówek - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. A w podtytule — Centrum Antyterrorystyczne. Podpisał go szef ABW Krzysztof Bondaryk. W rzeczywistości zawiera przede wszystkim cytaty z rosyjskich artykułów prasowych oraz komentarzy radiowych i telewizyjnych. Konkluzje są dokładnym ich powtórzeniem. Jest to najbardziej nieprofesjonalna publicystyka propagandowo-polityczna jaką kiedykolwiek czytałem w wykonaniu służb specjalnych. Jeżeli Centrum Antyterrorystyczne ABW ma prezentować taki poziom - to należy je natychmiast zlikwidować, bo wprowadzając decydentów w błąd, naraża bezpieczeństwo państwa. Tu nawet nie chodzi o prezentowane tezy nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Poziom analizy i zastosowanej metodologii jest żałosny.
Fachowcy z SB i WSI, których przywrócono do służby i postawiono na odpowiedzialnych stanowiskach sparaliżowali służby tak dalece, że w sprawie o zasadniczym dla Polski znaczeniu napisali politagitkę. Jedynie BOR trzeźwo zauważył, że za bezpieczeństwo prezydenta zgodnie z normami międzynarodowymi odpowiadają gospodarze. SKW w ogóle odmówiło uczestnictwa w tej komedii. Widać, że pomimo czystek i represji przetrwała tam zasada odpowiedzialności i solidności, którą im wpajałem.