Propozycje ustawy medialnej zawarte w projektach obywatelskim i ekspertów różnią się w wielu aspektach. Przede wszystkim w odniesieniu do finansowania mediów publicznych. Swoje pomysły dotyczące liczby członków KRRiT oraz sposobu ich powoływania ma także Klub Poselski Lewica.
Prezentując w minioną środę projekt ustawy eksperckiej, powstały na zlecenie PO, prof. Tadeusz Kowalski przyznał, że nie bierze odpowiedzialności za jej ostateczny kształt, nad którym teraz pracować będą politycy. Projekt przewiduje zniesienie abonamentu, utworzenie16 spółek radiowo-telewizyjnych w regionach oraz przyznawanie licencji i finansowanie programów misyjnych także w innych mediach, nie tylko publicznych.
– Przygotowywana ustawa tworzy co prawda fundusz zadań publicznych, ale tak naprawdę likwiduje media publiczne – podsumowuje projekt ekspertów przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. Jego zdaniem stworzony równolegle projekt obywatelski, choć wprowadza poważne zmiany w wyborze KRRiT (członków rekomendować będą: prezydent oraz środowiska twórców i naukowców), to daje gwarancje finansowania mediów publicznych. – Przecież w większości krajów europejskich abonament się umacnia, ale u nas, zdaniem niektórych polityków, abonament się przeżył – dodaje Kołodziejski.
Zgodnie z projektem środowisk twórczych media publiczne byłyby finansowane z opłaty audiowizualnej. Miałaby być ona niższa od dotychczasowego abonamentu i odliczana od podstawy opodatkowania, najbiedniejsi zaś mogliby tę opłatę odliczyć od podatku.
– Szkoda, że twórcy tego projektu nie wskazują narzędzi do naprawdę skutecznej ściągalność tej opłaty – mówi poseł Jarosław Sellin, były członek KRRiT. Jego zdaniem, gdyby abonament był w pełni ściągany, media publiczne dysponowałyby około 2 mld zł. – To jest bardzo solidna podstawa do działania i wówczas można by ograniczyć możliwości emisji reklam – dodaje. Sellin dobrze ocenia również pomysł finansowania programów misyjnych z VAT. Uważa, że aby ograniczyć liczbę reklam w mediach publicznych, trzebaby zapewnić wpływy z VAT do funduszu zadań publicznych zapisem (którego obecnie nie ma) zabezpieczającym 100 proc. wpływów z tego podatku.