– Chytry traci dwa razy – tak Eugeniusz Kłopotek z PSL komentuje zachowanie Platformy w sprawie pomysłów zawieszenia na dwa lata budżetowych dotacji dla partii.
Wszystko wskazuje na to, że projekt PO trafi do kosza. Wczorajsze spotkanie premiera Donalda Tuska z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem nie przyniosło porozumienia – wynika z informacji „Rz”. Dlaczego? Kłopotek podejrzewa, że Platformie chodziło o pokazanie się w dobrym świetle, a nie o rzeczywiste oszczędności.
Dwa tygodnie temu liderzy koalicji postanowili odwlec decyzję w sprawie zawieszenia subwencji. Chcieli zyskać czas na negocjacje. PiS zgłosił bowiem wniosek o odrzucenie projektu, a PSL był wtedy gotów głosować razem z PiS.
Ludowcy tłumaczą, że pod wpływem namów PO byli skłonni pójść na ustępstwa. Platformie zależało, by koalicjant zgodził się przynajmniej na dalsze prace nad jej projektem w komisji. PSL mógł na to przystać.
– Przekonywałem kierownictwo Klubu PO, by do propozycji całkowitego zawieszenia subwencji Platforma dopisała jeszcze inne, mniej dyskusyjne pomysły związane z finansowaniem partii – mówi „Rz” poseł Kłopotek. Wymienia np. zakaz wywieszania billboardów czy emisji spotów telewizyjnych poza kampanią wyborczą. Wtedy PSL mógłby się wytłumaczyć, dlaczego popiera skierowanie projektu do dalszych prac, choć go krytykuje.