– Jeden odwiert to 70 miejsc pracy i potrzeba stworzenia infrastruktury: dróg, restauracji, hoteli. Dla regionu oznaczałoby to skok gospodarczy, szybszy rozwój – taką wizję roztaczał marszałek województwa lubelskiego Krzysztof Grabczuk (PO), który razem z europosłanką prof. Leną Kolarską-Bobińską (PO) zorganizował konferencję na temat poszukiwań gazu łupkowego w Polsce.

– Jak kania dżdżu pragniemy wszelkich inwestycji – wtórowała mu prof. Kolarska -Bobińska.

Na świecie gaz łupkowy w przemysłowych ilościach wydobywany jest w USA, Kanadzie i Peru. Poszukiwaniem jego złóż w Polsce zajmują się największe koncerny, m.in. ExxonMobil, Chevron czy PKN Orlen, które dostały koncesję na próbne odwierty na Pomorzu, Mazowszu i Lubelszczyźnie. – Faza poszukiwań będzie trwała pięć lat – stwierdził John P. Claussen z Chevron Polska. Zaznaczył, że obecnie trudno nawet oszacować, czy ewentualne wydobycie będzie opłacalne.

– Ile tych złóż będzie w naszym regionie, możemy wiedzieć najwcześniej za dwa lata. Eksploracja mogłaby się zacząć za około dziesięć lat – dodał Grabczuk. Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw, studzi nastroje: – Sprawa wydobywania gazu łupkowego to gorący temat polityczny z powodu nieporozumień Polski z Gazpromem. Rzeczywiste znaczenie tego surowca dla polskiej energetyki jest jeszcze dzisiaj palcem na wodzie pisane.