Tusk nie przyjął dymisji Grabarczyka

Opozycja chce głowy Grabarczyka za chaos na kolei i stan dróg. Premier przyznał, że minister złożył rezygnację

Publikacja: 05.01.2011 02:09

Donald Tusk stwierdził we wtorek, że jest spokojny o los ministra infrastruktury

Donald Tusk stwierdził we wtorek, że jest spokojny o los ministra infrastruktury

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

O losie ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka posłowie zdecydują w środę. Jego odwołania domaga się opozycja. Wniosek o wotum nieufności podpisało 94 posłów ze wszystkich klubów opozycyjnych Jednak premier mówił we wtorek, że jest spokojny o los swojego ministra (z sejmowej arytmetyki wynika, że głosów koalicji PO i PSL wystarczy, by go obronić).

[srodtytul]Będzie dobrze na Wielkanoc [/srodtytul]

Wcześniej podczas kilkugodzinnej debaty w Sejmie Tusk bronił Grabarczyka przed atakami opozycji. Gdy Elżbieta Jakubiak (PJN) powiedziała, że jest rozczarowana tym, iż minister infrastruktury nie podał się do dymisji, Tusk stwierdził: – Przyniósł ze sobą rezygnację, ale jej nie przyjąłem. Pewnie posiwiał po rozmowie ze mną w sprawie kolei.

Problemy Grabarczyka zaczęły się w grudniu 2010 r. Gdy w połowie miesiąca wprowadzono nowe rozkłady jazdy, podróżni mieli problemy z uzyskaniem informacji na ich temat. Sytuację pogorszył atak zimy. Za chaos zapłacili już głową: wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt (rekomendowany przez PSL) i prezes PKP Andrzej Wach. To nie wystarczyło opozycji. SLD zaczął zbierać podpisy pod apelem o odwołanie Grabarczyka, też na dworcach.

Ten, 17 grudnia przepraszając w Sejmie podróżnych, zapewnił, że przed Świętami Bożego Narodzenia chaos będzie opanowany. Ale tuż po Nowym Roku wybuchła kolejna afera. Pasażerowie wracający z ferii świąteczych nie mogli wsiąść do za krótkich pociągów. Byli zmuszeni wchodzić do nich przez okna lub czekać godzinami na następne.

– Podejmowane teraz decyzje sprawią, że w okresie wielkanocnym Polacy będą podróżować koleją w zupełnie innych warunkach niż dziś – przekonywał we wtorek w Sejmie Grabarczyk.

[srodtytul]Za dużo grają w piłkę?[/srodtytul]

Ostatnie wydarzenia dały kolejny argument opozycji. Jeszcze przed debatą Jerzy Polaczek (PiS), były minister infrastruktury, odczytał dziennikarzom list otwarty, jaki napisał do Grabarczyka: – Dzisiaj pytam: skoro nie robicie polityki, lecz likwidujecie przygotowane projekty autostradowe i kolejowe, to czym, do cholery, się zajmujecie? Ile można grać w piłkę?

Posłowie SLD przypomnieli, że to już drugi wniosek o odwołanie Grabarczyka w tej kadencji. Pierwszy był głosowany w 2009 r. Z trybuny sejmowejwypominali mu nie tylko złą sytuację na kolei, ale i na Poczcie Polskiej. Poseł SLD Zbigniew Matuszczak mówił, że plan rządu przewidywał budowę 4 tys. km autostrad i dróg ekspresowych. – A dzisiaj ogłaszacie, że zmieniacie plan inwestycji drogowych i do 2012 r. wybudujecie tylko tysiąc kilometrów – mówił.

Jakubiak wyliczała zaś niewybudowane obwodnice.

– Jesteście ostatnimi, którzy mogliby się wyżywać na ministrze Grabarczyku z powodu dróg i atostrad – grzmiał Tusk, przypomianjąc, że zaniechcania trwają tu od lat. Mówił, że jego rząd oddał do użytku 1048 km autostrad i dróg ekspresowych, a wiele tras przebudował. Za PiS było to 313 km, a SLD – 360 km.

Szef Klubu PSL Stanisław Żelichowski podkreślał natomiast, że za sytuację na kolei są odpowiedzialni wszyscy posłowie, bo stworzyli system, w którym wszystkie spółki kolejowe funkcjonują jako „oddzielne księstwa”. Zwrócił jednak uwagę Grabarczykowi, że zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji personalnych w spółkach kolejowych. Zapewnił, że jego klub nie poprze wotum nieufności.

Zdaniem dr. Rafała Chwedoruka z UW lepiej byłoby, gdyby minister odszedł. – Problemem polityki jest nikłość odpowiedzialności. Wielu wpadek byśmy uniknęli, gdyby przełożeni osób, które zawiniły, ponieśli odpowiedzialność polityczną – ocenia politolog.

Czemu Tusk broni Grabarczyka? Zdaniem Chwedoruka premier nie mógł sobie pozwolić na jego dymisję m.in. z powodu zbliżających się wyborów i sytuacji w partii. O Grabarczyku mówi się bowiem, że stanowi przeciwwagę dla Grzegorza Schetyny.

Walczono nie tylko na argumenty, ale i na gadżety. Wiesław Szczepański (SLD) wręczył Tuskowi krawat ze słowami, iż póki nie ma w Polsce szybkiej kolei, jak w Chinach, to premier może mieć choć krawat tej kolei. Tusk wypomniał mu po chwili, że gadżet pochodzi z tajwańskich, nie chińskich, linii kolejowych. – Nawet w złośliwościach trzeba być perfekcyjnym – mówił.

Polityka
Magdalena Biejat kandydatką Lewicy. „Dziewczyna z sąsiedztwa”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni