Polacy i Białorusini solidarni z Poczobutem

Przed ambasadą Białorusi w Warszawie demonstrowano w obronie polskiego dziennikarza

Aktualizacja: 05.07.2011 17:54 Publikacja: 05.07.2011 17:49

Działacze ZPB na znak solidarności z Andrzejem Poczobutem trzymali przed wejściem do sądu poświęcone

Działacze ZPB na znak solidarności z Andrzejem Poczobutem trzymali przed wejściem do sądu poświęcone dziennikarzowi wydanie specjalne „Głosu znad Niemna na uchodźstwie”

Foto: Fotorzepa, Andrzej Pisalnik a.pis. Andrzej Pisalnik

Protest zorganizowała Fundacja Wolność i Demokracja. – Andrzeja uwięziono z dwóch powodów: ze względu na jego korespondencje dla "Gazety Wyborczej", a także dlatego, że okazał się szalenie skutecznym działaczem, wręcz mózgiem, półkonspiracyjnego, nieuznawanego przez władze Związku Polaków na Białorusi – mówi Marek Bućko z Fundacji, były zastępca ambasadora RP w Mińsku, uznany w 2005 r. za persona non grata przez białoruskie władze.

Demonstranci zebrali się rano, jeszcze przed ogłoszeniem wyroku białoruskiego sądu, który skazał Andrzej Poczobuta na 3 lata więzienia w zawieszeniu za znieważenie prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Na jezdni ktoś wymalował napis "Poczobut!" tak, by widoczny był z okien ambasady. "Wolność dla Andrzeja", "Stop Luka" – widniało na transparentach. Powiewano biało-czerwono-białymi flagami Białorusi, które Łukaszenko po objęciu władzy zastąpił wzorem nawiązującym do Białoruskiej Federacyjnej Republki Radzieckiej.

Demonstrantów było zaledwie kilkunastu, ale za to wielu kierowców odpowiedziało na ich zachęty i trąbiło przejeżdżając przed ambasadą.

Opozycjonista Maksym Siergiejets, który w grudniu 2010 r. uciekł z Białorusi do Polski przed falą represji po wyborach prezydenckich jest przekonany, że każda taka akcja jak protest przed ambasadą oddziałowuje na władze w Mińsku, a dzięki Internetowi i Biełsatowi (białoruskojęzycznemu kanałowi Telewizji Polskiej) przebijają się przez blokadę informacyjną wyrazy solidarności Polaków. – Kiedy jeszcze byłem na Białorusi, to każda taka informacja w prasie, że ktoś za granicą nami się interesuje, szalenie nas stymulowała do dalszego wysiłku – mówi.

Jeden z demonstrantów, przebrany za Łukaszenkę, przykuł się do ogrodzenia ambasady różowymi kajdankami. – Stosowałem represje przez te wszystkie lata, kiedy byłem u władzy. Należy mi się trybunał w Hadze jak Miloszewiczowi – deklarował.

Czy uważa, że na Białorusi możliwa jest rewolucja? – Tak jak w Polsce pod koniec lat 80., czuje się, że coś wisi w powietrzu – odpowiadał.

Marek Bućko zarzucił szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu i Unii Europejskiej "zupełny brak konsekwencji". Jego zdaniem sankcje nie dotykają reżimu. – Zakaz wjazdu do UE dotyczy zaledwie 200 urzędników, kiedy cały aparat represji to 3000 ludzi - tłumaczy. Ale i "polityka ugłaskiwania", którą do grudnia zeszłego roku prowadził Sikorski, nie przynosi efektów. Jego zdaniem, nie zaangażowano w to wystarczających środków, by miało to znaczenie dla rozpadającej się gospodarki Białorusi.

– Dziś Poczobut zostanie skazany. Czy w odpowiedzi Polska wydali białoruskiego ambasadora? – pytał. Żądał także, by MSZ reagował na bieżąco na wydarzenia na Białorusi. – Czy śledczy Nikolski, który oskarżał Poczobuta, ma zakaz wjazdu do Unii? A sędzia i prokurator? A sędzia Natalia Kozioł z Grodna, która właśnie skazała Igora Bancera (byłego rzecznika Związku Polaków na Białorusi – red.) i ma kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt wyroków na ZPB i opozycję.

– KGB bardzo uważnie obserwuje reakcje ministra Sikorskiego i polskiego rządu. I jeśli nie ma reakcji, albo reakcja jest miękka, to uznaje to za ciche przyzwolenie na dalsze represje – tłumaczył.

Organizatorzy wtorkowego protestu zapewniali, że będą następne akcje przeciwko Łukaszence.

Protest zorganizowała Fundacja Wolność i Demokracja. – Andrzeja uwięziono z dwóch powodów: ze względu na jego korespondencje dla "Gazety Wyborczej", a także dlatego, że okazał się szalenie skutecznym działaczem, wręcz mózgiem, półkonspiracyjnego, nieuznawanego przez władze Związku Polaków na Białorusi – mówi Marek Bućko z Fundacji, były zastępca ambasadora RP w Mińsku, uznany w 2005 r. za persona non grata przez białoruskie władze.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją